Przed nami noce spadających gwiazd, a dokładnie - meteorów. Ależ one pędzą!
W niebo warto spoglądać już od jutra (10.08) - wtedy właśnie ta przestrzeń na kilka dni wizualnie ożyje. Warto przygotować długą listę życzeń do spełnienia, bo będzie można zobaczyć kilkadziesiąt meteorów w ciągu godziny, czyli mniej więcej jedną spadającą gwiazdę na minutę.
A czym właściwie są spadające gwiazdy? Wyjaśnia Jerzy Rafalski, astronom z toruńskiego Planetarium.
- Tak naprawdę ze spadającymi gwiazdami to nie ma nic wspólnego - mówią astronomowie. Przecież te prawdziwe gwiazdy są dużo, dużo dalej, a meteory to zjawisko z naszej ziemskiej atmosfery. Powstają mniej więcej 80 km ponad naszymi głowami, więc właściwie meteory to zjawisko bardzo bliskie nam. Są to niewielkie okruszki kosmicznej materii, które pędzą z ogromnymi prędkościami rzędu 60 km na sekundę. Jeśli taki niewielki okruch, czy powiedzmy, mały kamyk wpada z taką prędkością w ziemską atmosferę, to nasze powietrze zaczyna świecić. Sam kamyk też oczywiście się wypala, ale my 80 km niżej, widzimy coś na kształt spadającej gwiazdy - wyjaśniał Jerzy Rafalski.
W niebo najlepiej patrzeć od północy aż do rana. Spadające gwiazdy można będzie obserwować do 13 sierpnia.