Integracja: do połowy 2015 r. wiele instytucji nie zdąży dostosować stron internetowych
Mimo że zostało kilka miesięcy na dostosowanie stron internetowych do międzynarodowego standardu dostępności, wiele instytucji publicznych nie zdąży tego zrobić; o audyt stron zgłasza się kilkanaście podmiotów miesięcznie - powiedział PAP Rafał Chmura z Fundacji Integracja.
Zgodnie z rozporządzeniem MAC, od czerwca 2015 r. wszystkie instytucje publiczne w Polsce (chodzi o grupę aż 80 tys. podmiotów) będą musiały przestrzegać międzynarodowego standardu dostępności stron internetowych WCAG 2.0. Oznacza to, że ich strony www będą musiały być powszechnie dostępne dla użytkowników niezależnie od ich niepełnosprawności, ograniczeń, wieku, używanego sprzętu i oprogramowania.
"Niektóre instytucje są świadome, że trzeba dostosować strony i zgłaszają się do Integracji z zapytaniem o audyt i doradztwo; chcą wiedzieć, jak dostosować stronę internetową. Jest to jednak po kilkanaście zgłoszeń miesięcznie. To niewielki procent w skali wszystkich instytucji publicznych funkcjonujących w Polsce" - powiedział PAP kierownik ds. kluczowych klientów Integracji, Rafał Chmura.
"Wynikiem audytu jest raport, w którym zawarte są informacje, co na stronach jest dobre, jakie kryteria są spełnione, a co nie. Tłumaczymy i dajemy rekomendacje, w jaki sposób usunąć daną barierę, np. dla osób z niepełnosprawnością. Informatyk zarządzający stroną internetową w instytucji, biorąc do ręki nasz audyt, ma konkretny przewodnik, co i jak poprawić" - dodał.
Według Chmury jest mało prawdopodobne, aby wszystkie instytucje zdążyły przygotować swoje strony internetowe dla wszystkich użytkowników sieci. Trzeba pamiętać, że dostosowanie stron nie jest zdarzeniem jednorazowym, ale ciągłym procesem.
"Samo sprawdzenie strony trwa co najmniej tydzień. Dostosowanie i jej zmiana są czasochłonne, trwają miesiąc albo dłużej w zależności od poziomu skomplikowania i wielkości witryny internetowej. Wiele zależy także od osoby, która zajmuje się stroną internetową" - powiedział.
Wyjaśnił też, że dostosowanie stron do międzynarodowego standardu WCAG 2.0 oznacza, że treści w nich zawarte powinny być dostępne dla każdego użytkownika internetu, w szczególności dla osób, które mają problemy ze wzrokiem, słuchem i poruszaniem się. Dodał, że osoby niewidowe lub niedowidzące używają specjalnego oprogramowania i często mają w swoich komputerach wgrane czytniki, które pomagają im w śledzeniu treści na stronach internetowych.
"Jeśli strona nie jest dostosowana, nie ma np. jasnego podziału nagłówków, podstron, ustrukturyzowanego kodu strony, to czytnik chaotycznie odbiera treść, zaśmieca ją albo omija – wyjaśnił Rafał Chmura. Czytniki nie odbierają zdjęć ani skanów. – Instytucje publiczne często wrzucają na strony zeskanowane dokumenty, bo uważają, że musi być pod nim podpis kompetentnej osoby. Ale dlaczego, oprócz skanu, nie zamieszczają treści bez podpisu i w międzynarodowym standardzie dostępności? To jest dla nas niezrozumiałe. Bez dostosowania stron zupełnie odcinamy niektóre osoby od społeczeństwa cyfrowego, a przecież coraz więcej rzeczy można załatwić przez internet" - zaznaczył Chmura.
Jak dodał, pomocne dla osób z niepełnosprawnością są np. wysoki kontrast na stronie czy jej dostosowanie do wielkości ekranu bez konieczności przesuwania treści kursorem. Wyjaśnił, że dla osób z niepełnosprawnością ruchową ważne jest obsługiwanie komputera z poziomu klawiatury, np. uderzając patyczkiem tylko w tabulator. "Jeżeli strona nie jest dobrze dostosowana, to tabulator przeskakuje z lewej strony na prawą i trudno jest się odnaleźć, bo strona chaotycznie skacze lub jest niewidoczna" - wyjaśnił.
Kolejną ważną kwestią jest to, aby wszystkie zdjęcia czy grafiki miały tekst alternatywny, który opisuje, co się na nich znajduje. Wszystkie pliki dźwiękowe (audycje, wywiady, wykłady) powinny być uzupełnione o transkrypcję tekstową. Natomiast wszystkie pliki wideo powinny być uzupełnione o napisy dla osób niesłyszących.
Na pytanie, która instytucja publiczna ma już teraz dobrze dostosowaną stronę, Rafał Chmura wskazał na stronę Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Według niego to "modelowy przykład" do naśladowania przez urzędy. "Dostosowanie nie polega na jednorazowej zmianie, tylko na redagowaniu treści tak, aby strona internetowa była ciągle dostępna. Redaktorzy muszą wiedzieć, jak to się robi. W kancelarii premiera jest lider, który o to dba, i gdy konieczna jest jakaś zmiana na stronie, sprawdza, czy nowa treść jest dostępna dla wszystkich" - powiedział.
W opinii Chmury słabe dostosowanie stron urzędów do potrzeb wszystkich użytkowników sieci (według ostatnich badań jest to ok. 5 proc. instytucji publicznych) spowodowane jest niską świadomością. "Informatycy znają te standardy, ale jeśli szef nie wymaga ich przestrzegania, nie będą tego wprowadzać. To musi być odgórna dyrektywa w firmie, aby każda treść zawarta na stronie internetowej była powszechnie dostępna" - podkreślił.
Chmura dodał, że konieczne jest także wczesne uświadamianie informatyków, już na poziomie studiów, aby kwestia dostępności stron była dla nich oczywistością. Za istotne uznaje również tworzenie grup nacisku przez samych zainteresowanych, czyli osoby wykluczone cyfrowo. "Warto podejmować takie inicjatywy, mówić głośno, które strony są niedostosowane. Może wówczas - nie tylko instytucje - ale i właściciele firm będą zmuszeni do zmian" - zachęcał.
Bożena Ławnicka (PAP)