Ekspertka: rozmawiajmy z dziećmi o prywatności w sieci
Rodzice powinni rozmawiać z dziećmi o prywatności w sieci; przesyłanie swoich intymnych zdjęć obcym osobom może nieść wiele przykrych konsekwencji - od niewybrednych komentarzy, przez szantaże, po problemy w życiu dorosłym - alarmuje ekspertka z Fundacji Dzieci Niczyje.
Marta Wojtas z Fundacji Dzieci Niczyje podkreśla, że młodzi ludzie są często zbyt ufni wobec osób poznanych w sieci, a zapracowani rodzice często nie są w stanie kontrolować, jak dużo czasu dziecko spędza w sieci, z kim rozmawia i co w interenecie udostępnia.
"Młodzi ludzie są bardzo ufni, gdy poznają kogoś w internecie, mają poczucie, że jest to potencjalny przyjaciel. Pojawia się poczucie bezpieczeństwa i to nie przy relacjach trwających kilka tygodni, ale też przy tych bardzo krótkich, często kilkuminutowych. Internet jest miejscem, gdzie chętnie się komunikują i chętnie prezentują, wyrażając siebie np. poprzez przesyłanie obcym osobom swoich intymnych zdjęć" - mówi w rozmowie z PAP Wojtas.
Jak dodaje, dzieci zazwyczaj nie widzą nic złego w przekazywaniu np. "zdjęć w bieliźnie", bo tego typu materiałów jest w internecie bardzo dużo. "Czasem chcą usłyszeć jak wyglądają, potrzebują pochwały. Czasem robią to, by okazać komuś uczucie. Konsekwencje mogą być dla nich jednak poważne" - dodaje.
Internet daje poczucie anonimowości, ludzie w sieci są więc m.in. bardziej okrutni w wyrażanych przez siebie opiniach. "Nastolatkowie, którzy zdecydowali się pokazać swoje intymne zdjęcia, często padają ofiarą krytyki, tzw. hejtów. Bywa też, że takie zdjęcia trafiają w niepowołane ręce lub są publikowane" - zaznacza Wojtas.
Często dochodzi też do przestępstw. Mogą mieć one różny charakter - począwszy od różnego rodzaju szantażów - np. żądania większej liczby zdjęć pod groźbą opublikuowania dotychczasowych, albo domagania się pieniędzy. "Bywa też, że osoba, która dostała zdjęcia publikuje je z zemsty, bo np. zakończył się związek z młodym człowiekiem, które je jej wysłał" - dodaje ekspertka.
Jak przyznaje, przesuwanie granic intymności w internecie może też wpływać na dorosłe życie nastolatków. "Normalnie w życiu społecznym ludzie się tak nie zachowują. W internecie wydaje się to normalne, jest wiele tego typu zdjęć. Takie przesuwanie granic - jak pokazują badania - może w życiu dorosłym destrukcyjnie działać na zawierane związki" - dodała Wojtas.
Pytna, co w takim razie mogą zrobić rodzice, radzi, by przede wszystkim rozmawiać z dziećmi. "Mówmy im o zagrożeniach, na jakie mogą natrafić w sieci. Straszenie nie zawsze trafia do młodego człowieka. Ważne jest, by rozmawiać o prywatności w internecie, by spróbować dziecku pokazać, że można zaprezentować się nie tylko przez tego typu zdjęcia, ale też inaczej, pozytywnie" - sugeruje ekspertka.
Jak dodaje, warto też uczulać nastolatków na to, że tego, czego nie chcą mówić lub pokazywać w szkole czy na ulicy, nie powinni też mówić ani pokazywać w sieci. "Powinni zdawać sobie sprawę z tego, że to, co publikujemy w internecie można porównać do tego, co mówimy w życiu publicznym" - przypomina.
Fundacja Dzieci Niczyje od 2003 r. zajmuje się problematyką bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w internecie. Jednym z projektów jej jest Helpline.org.pl, którego celem jest pomoc dzieciom i młodzieży w sytuacjach zagrożenia w internecie. Konsultanci pomagają przez infolinię: 800 100 100, adres e-mail: helpline@helpline.org.pl i przez chat. Udzielają porad nie tylko dzieciom, ale też m.in. rodzicom i opiekunom. (PAP)