Popularność e-booków nie zagrozi książce drukowanej
Rosnąca popularność e-booków nie zagrozi przyszłości książek drukowanych - uważają wydawcy i eksperci. Ich zdaniem, czytający e-booki, sięgają również po książki papierowe, zaś książki elektroniczne często pomagają w promocji tradycyjnego druku.
Według analizującej rynek książki w Polsce firmy Biblioteka Analiz, w 2013 roku rynek e-booków był wart ok. 78-80 mln zł. Jak powiedział PAP prezes firmy Łukasz Gołębiewski, e-booki stanowią obecnie 3 proc. całego rynku książki w kraju. Według wyliczeń firmy na polskim rynku jest obecnie ok. 11,5 tys. tytułów w wersji na czytniki.
Współwłaścicielka internetowego serwisu Lubimyczytac.pl Izabela Sadowska jest zdania, że współczesny czytelnik lubi mieć wybór pomiędzy książką wydaną w wersji tradycyjnej i e-bookiem. Czytelnicy domagają się więc od wydawców udostępniania nowych książek również w wersji elektronicznej.
"Nie wszystkie tytuły wychodzą od razu w obu formach. Powody są różne - niektórzy wydawcy chcą sprzedać najpierw jak najwięcej książek w wersji tradycyjnej, później dopiero wypuszczają e-booka. Czytelnicy czekają na e-książki wiedząc, że wydawcy często wprowadzają nowe tytuły z dużym rabatem. Można trafić na nowości za kilkanaście złotych przy tej samej książce w wersji papierowej za 30-40 zł" - powiedziała.
Jak zastrzegła, nic nie wskazuje na to, żeby e-booki miały w przyszłości wyprzeć tradycyjne książki.
"W USA sprzedaż e-booków po dynamicznym wzroście w pewnym momencie się ustabilizowała. Nie wyparły one książek papierowych, tylko z nimi współistnieją. Podobnego procesu należy się spodziewać również i u nas. Wydaje nam się nawet, że jedno medium pomaga drugiemu: jeżeli ktoś czyta e-booki, sięga również po książki papierowe" - powiedziała.
Słowa te potwierdza Adam Zysk z wydawnictwa Zysk i S-ka, którego zdaniem e-booki mogą pomóc w promocji papierowej wersji książki.
"Im więcej integralnych elementów jednego promowanego produktu, w tym przypadku książki, tym łatwiej go wypromować. Zdarza się, że czytelnik kupujący książkę elektroniczną, kupuje również egzemplarz papierowy, żeby postawić go na półce, pożyczyć znajomym. Często decyzja o zakupie książki podyktowana jest możliwością wcześniejszego zapoznania się z darmowym fragmentem e-booka" - wyjaśnił.
Jak powiedziała PAP wiceprezes Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek Olcha Sikorska, choć książki elektroniczne zdobywają popularność i w tym formacie ukazuje się coraz więcej tytułów, nie są w stanie zagrozić drukowi.
"Na dłuższą metę nie ma się czego obawiać. Oczywiście, jest to jeszcze jedna z form książki, nowa, więc atrakcyjna, przy tym wygodna. Książka tradycyjna, papierowa jest jednak najtrwalsza" - powiedziała PAP Sikorska.
"Zaletą książki papierowej jest fakt, że jest to piękny obiekt. Książka jest najbardziej demokratycznym dziełem sztuki, może być w każdym domu, może wpływać i kształtować nasz gust" - dodała.
Według Izabeli Sadowskiej, wydawcy przymierzają się do popularyzacji sprzedaży łączonej - nabywcy książek papierowych dostawaliby ten sam tytuł w wersji elektronicznej lub mogliby kupić e-booka z dużym rabatem. Już teraz nabywcy e-booków mogą często sięgać po nowe tytuły szybciej niż kupujący książki papierowe, lub kupować je po zdecydowanie niższych cenach.
"Jeśli posiadamy stosowne prawa autorskie, to sprzedaż obu formatów rozpoczyna się równolegle lub nawet e-book wyprzedza kilka dni w premierze wersję papierową. Jego wcześniejsza premiera pozwala poinformować czytelników o tytule, to swoisty nowy kanał marketingowy" - powiedział Adam Zysk.
Rosnącą rolę w promocji nowych książek odgrywają poświęcone czytelnictwu portale internetowe. Posiadający swoją siedzibę w Poznaniu serwis lubimyczytac.pl ma ponad 350 tys. zarejestrowanych użytkowników, 12 mln odsłon miesięcznie i ponad 620 tys. opinii i recenzji książek.
"Internet stał się bardzo demokratycznym miejscem spotkań, jest też odpowiedzią na reklamę. Media społecznościowe stały się miejscem, gdzie jest recenzja, czasami bardzo szczera. Rodzi się ruch wymiany opinii czytelniczych - coś czego wcześniej nie było" - ocenia Olcha Sikorska.
Jak powiedziała Izabela Sadowska, osoby, które dużo czytają, są zazwyczaj również bardzo aktywne w internecie, w którym szukają informacji o książkach. Poświęcone książkom serwisy mogą w znaczącym stopniu stymulować decyzję o zakupie tytułu - również za pośrednictwem sieci.
"W naszym serwisie użytkownik, po znalezieniu interesującego go tytułu, studiuje recenzje i opinie innych czytelników. Dopiero wówczas przechodzi na internetowe strony księgarni. Czytelnicy polecają sobie wzajemnie książki, pytają o podobne tytuły, dopingują się też wzajemnie do czytania jak największej liczby książek" - powiedziała.
"Portale tego typu robią dobrą robotę dla całej branży wydawniczej i dla czytelników. Podpowiadają, w co warto zainwestować, a co będzie wyrzuconym pieniądzem. Każda tego typu inicjatywa jest potrzebna. Tworzy i propaguje kulturę czytania, uczy, że to treści ważne, stworzone przez innego człowieka i powinno się za nie zapłacić" - ocenił Adam Zysk.
Olcha Sikorska, uznając wartość nowoczesnych mediów, podkreśla przy okazji, że wielu czytelników nadal korzysta z tradycyjnych form zdobywania informacji o książkach.
"Z powrotem wzrasta rola biblioteki. Zmienia się rola i charakter księgarni i księgarzy. Współczesny księgarz nie jest już tylko sprzedawcą - jest doradcą, promotorem, księgarnie stają się coraz częściej klubami czytelniczymi" - powiedziała PAP Sikorska. (PAP)