Śmierć, która nie budzi trwogi. Prawykonanie Requiem Krzysztofa Herdzina
Krzysztof Herdzin skomponował Requiem na zamówienie bydgoskiej Filharmonii Pomorskiej. Światowe prawykonanie dzieła odbędzie się w piątek (12 kwietnia) o godz. 19.00. - Takie wyzwania zawsze pozostawiają we mnie niezwykle dużo wzruszeń – mówi kompozytor.
Próby z udziałem kompozytora trwają od poniedziałku. - Jestem niezwykle szczęśliwy, że poprzez pracę nad niuansami wszystko zbliża się o ideału i że to, co dotąd było w mojej głowie, w mojej wyobraźni teraz zaczyna mienić się tak wieloma kolorami. I że bez specjalnych trudności czy niespodzianek wszystko zmierza do szczęśliwego finału - mówi Krzysztof Herdzin.
Śmierć, czyli nadzieja i pogoda ducha
Jak zapowiada, jego Requiem nie będzie przepojone smutkiem. - Jednym z głównych stanów emocjonalnych mojego utworu jest nadzieja, optymizm, pogoda ducha. Oczywiście ktoś może uważać, że tego nie powinno być w mszy żałobnej, ja jednak powtarzam to z premedytacją - każdy z ludzi, którzy uważają się za osoby uduchowione, a ja się za taką uważam, ma prawo do zupełnie innych refleksji na temat tak fundamentalnych spraw, jak życie i śmierć. To wszystko wynika z faktu, jak traktuję odchodzenie do innego świata, a patrzę na to przez pryzmat wiary chrześcijańskiej. Stąd też w moim utworzenie nie ma bólu, który zazwyczaj pojawia się w utworach o śmierci, chcę podzielić się ze światem takim właśnie kontemplatywnym wydaniem śmierci.
Czy przed pierwszym wykonaniem utworu u kompozytora pojawia się trema? - Już zaczynają się u mnie motyle w brzuchu i już czuję ten moment, w którym zaczynam się denerwować - mówił w środę kompozytor. - To jest przyjemna trema i nie paraliżuje, bo wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Jestem otoczony fantastycznymi ludźmi, więc nic się nie powinno wydarzyć. To jest dla mnie przeżycie niczym zdobywanie wielkiej góry. Takie wyzwania zawsze pozostawiają we mnie niezwykle dużo wzruszeń, więc nie wiem czy będę w stanie powstrzymać swoje emocje, czy się czasem nie rozpłaczę. Zdarzyło mi się to parę razy, kiedy dyrygowałem na różnych koncertach moją muzykę. Wiem, że to jest nieprofesjonalne, ale emocje wzięły górę.
Dla tych, którzy odeszli
Krzysztof Herdzin to jeden z najwybitniejszych muzyków w Polsce, wszechstronny pianista, kompozytor i aranżer. Urodził się w Bydgoszczy. Jako klasycznie wykształcony muzyk, doświadczony kameralista i coraz bardziej doceniany kompozytor i dyrygent muzyki poważnej, od paru lat, konsekwentnie odchodzi od muzyki jazzowej, która była jego główną areną działalności pianistycznej i aranżerskiej przez blisko 25 lat.
Dzieło to ponad godzina muzyki, składająca się z dziewięciu oryginalnych części z łacińskim tekstem, odwołująca się do medytacyjno-kontemplacyjnego charakteru mszy żałobnych Gabriela Fauré i Maurice’a Duruflé. Requiem Krzysztof Herdzin napisał na zamówienie z Bydgoszczy. - Upamiętniając moich bliskich, chciałbym ukazać śmierć jako stan spokoju i pogodzenia się z tym, co nieuchronne. Nie w sposób budzący niepokój czy trwogę – bo o tych, którzy odeszli, myślę raczej pogodnie i tkliwie. Dlatego właśnie o zmarłych opowiadam w nastroju kontemplatywnym, przepełnionym nadzieją, optymizmem i miłością – opowiada kompozytor. - Wierzę, że śmierć jest radosnym spotkaniem ze Zbawicielem, nie męką i karą za grzechy - dodaje.
W światowym prawykonaniu Requiem pod batutą kompozytora wezmą udział: soliści - Olga Pasiecznik - sopran, Andrzej Lampert - tenor i Kamil Zdebel - baryton, dwa chóry bydgoskiej Akademii Muzycznej – Kameralny i Akademicki oraz Orkiestra Symfoniczna FP. Na estradzie pojawi się ponad 160 wykonawców.
Koncert rozpocznie się w piątek (12 kwietnia) o godz. 19.00. Biletów już nie ma.
Mecenasem Filharmonii Pomorskiej jest Enea.