9th Mózg Festival - dzień trzeci
Ostatni festiwalowy dzień rozpoczął się koncertem fortepianowo-elektronicznym. Posłuchać można było kompozycji Kaziemierza Serockiego, Michała Dobrzyńskiego i Matthew Whittalla. Na fortepianie grał Adam Kośmieja, a elektroniką zajął się Dariusz Kubicki.
Kolejny występ to ciekawa propozycja norweskiego tria: Antler. Jeśli istnieje eksperymentalny pop, to brzmi właśnie tak jak gra Antler. Głębokie elektroniczne tła, niebanalna gra na perkusji i nieco chimeryczna wokalistka – to świetne połączenie. Gdy na scenie pojawił się Svartvit, muzyk-performer z Holandii, napięcie znacznie wzrosło. Svartvit generował industrialny hałas, mieszany z wrzaskiem, a jego elektryczna piła-instrument zmierzyć się musiała z kawałkiem muru. To był mocny komunikat, krzyk zagubionej i zdezorientowanej jednostki. Koncertem finałowym był występ osobowości. Obok siebie na scenie stanęli Jerzy Mazzoll (klarnety), Sławomir Janicki (kontrabas) Jon Dobie (gitara) z Wielkiej Brytanii, Atilla Dora (saksofony) z Węgier i Shoji Hano (perkusja) z Japonii. Kompulsywna gra na bębnach, gitarowe tła, dialogujące klarnety i saksofony, porządkujący, a zarazem dygresyjny bas – to kwintesencja tego co organizatorzy uważają, za najszczerszy muzyczny wyraz. Mocny, masywny start, niuanse, drobiazgi, nagłe napory bębnów i piękny „konający” finał. Kolejny, 9 Mózg Festival można uznać za imprezę wielobarwną, wielowymiarową i przeznaczoną dla odbiorców o bardzo różnych gustach.