Zmarł Witold Sobociński - wybitny operator filmowy nagrodzony także podczas 26. Festiwalu EnergaCamerimage
Zmarł Witold Sobociński, autor zdjęć filmowych m.in. do "Frantic" Romana Polańskiego, "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy, "Sanatorium pod klepsydrą" Wojciecha Jerzego Hasa. O śmierci wybitnego operatora poinformowała łódzka filmówka. Sobociński miał 89 lat.
"Wybitny autor zdjęć filmowych, Nasz Nauczyciel, odszedł w wieku 89 lat" - napisano w poniedziałek na stronie łódzkiej "filmówki". "Jeden z pierwszych absolwentów Wydziału Operatorskiego. (...) Od lat 80-tych nasz Nauczyciel – cieszący się olbrzymim szacunkiem studentów wykładowca Wydziału Operatorskiego. Wychował kilka pokoleń autorów zdjęć filmowych. Był jednym z najważniejszych wykładowców Szkoły w całej jej historii" - dodano.
Sobociński, jak przypomina Filmówka, współpracował z Jerzym Skolimowskim, Andrzejem Wajdą, Wojciechem Jerzym Hasem, Romanem Polańskim, Piotrem Szulkinem, Krzysztofem Zanusssi i Andrzejem Żuławskim.
Witold Sobociński urodził się 15 października 1929 r. w Ozorkowie koło Łodzi. W 1955 r. ukończył studia na Wydziale Operatorskim łódzkiej "filmówki". W czasie studiów, do początku lat 60., występował jako muzyk w legendarnym zespole jazzowym Melomani, założonym przez Jerzego Matuszkiewicza - grał m.in. na perkusji i puzonie. Granie, jak opowiadał w 1994 r. w "Kinie", miało wpływ na jego późniejszy operatorski rozwój.
"Szalenie trudnym jest ustalenie tej samej szybkości kamery, tego samego nastroju, który panuje w ujęciu poprzednim, konstrukcji ujęć i konstrukcji całości. Dla mnie są to frazy muzyczne, które łączą się w pewną całość. Biorę udział w tych poszczególnych scenach w sposób bardzo podobny do tego, jak się gra jazz - kiedy w improwizację wkłada się swoje umiejętności, całą wiedzę techniczną" - mówił Irenie Stanisławskiej.
Inspirowało go także malarstwo, o czym wspomniał w rozmowie z Marią Kornatowską ("Kwartalnik Filmowy" 7/1994). "W filmie podobnie jak w malarstwie - uważał - przestrzeń tworzą światło i barwa. Zarówno w pojedynczym kadrze, jak w sekwencji i w całym filmie. Tworzą przestrzeń w całości filmowego utworu" - czytamy na portalu culture.pl
W latach 1955-59 Sobociński był realizatorem światła i operatorem kamery w ośrodku TVP w Łodzi, a następnie - od 1959 do 1964 roku - operatorem filmów dokumentalnych w Wytwórni Filmowej "Czołówka".
Na studiach robił zdjęcia do etiud, w tym m.in. do "Wiosny" Jerzego Gruzy (1954), "Guzików" (1954) i "Hejnału i bzów" Janusza Kidawy, "W marcu" Marii Kwiatkowskiej (1955) oraz do "Łodzie wypływają o świcie" Ryszarda Bera (1955), za który dwa lata później otrzymał nagrodę specjalną w Moskwie na Festiwalu Młodzieży i Studentów. Określał trzynastominutowy fabularyzowany dokument o życiu i niebezpiecznej pracy rybaków w wiosce rybackiej nad Bałtykiem jako impresję "nakręconą pod wrażeniem włoskiej +szkoły neorealistycznej+, nawiązującą stylem do filmu +Ziemia drży+ Viscontiego".
W roli operatora pełnometrażowego filmu fabularnego Sobociński zadebiutował (wraz z Andrzejem Kostenką) w 1967 r. na planie filmu Jerzego Skolimowskiego "Ręce do góry" zatrzymanego na wiele lat przez cenzurę. Rok później pracował jako operator na planie "Wszystkiego na sprzedaż" Andrzeja Wajdy.
"Uważałem, że nie mam jeszcze wielkiego pojęcia o pracy w fabule, tymczasem Wajda stwierdził, że chce, abym zrobił zdjęcia do jego filmu. Nogi się pode mną ugięły... I zrobiliśmy +Wszystko na sprzedaż+ - film, który był i jest przełomem w dotychczasowym polskim stylu filmowym, m.in. ze względu na prowadzenie barwy. Od +Wszystkiego na sprzedaż+ zaczęło się inne spojrzenie na konstrukcję, na użycie nowych środków filmowych" - wspominał po latach w jednym z wywiadów ("Film & TV. Kamera" 2/2003).
Wzorem estetycznym dla filmu Wajdy, jak opowiadał po latach, był Lelouch i filmowy impresjonizm. "Lelouch adaptowany do polskiego klimatu i polskiej kolorystyki" - podkreślał Sobociński.
W kolejnych latach operator zrobił zdjęcia także do m.in. "Albumu polskiego" Jana Rybkowskiego (1970), "Legendy" Sylwestra Chęcińskiego (1970), "Życia rodzinnego" Krzysztofa Zanussiego (1970) i "Wesela" Andrzeja Wajdy (1972).
O realizacji adaptacji dramatu Wyspiańskiego opowiadał, że chciał "wynieść żar i światło lamp naftowych - ten weselny żar - na zewnątrz". "Ten zabieg był celowy, bo potem pokazujemy, jak światło poranka wchodzi do środka i tworzy zimną, chłodną atmosferę oprzytomnienia"- mówił filmowiec Bartoszowi Michalakowi w 2003 r.
Pracował też przy "Ziemi obiecanej" (1974, wspólnie z Edwardem Kłosińskim i Wacławem Dybowskim), "Smudze cienia" Andrzeja Wajdy (1976), "Trzeciej części nocy" Andrzeja Żuławskiego (1971) i "Sanatorium pod Klepsydrą" Wojciecha Jerzego Hasa (1973).
W filmie na podstawie opowiadania Brunona Schulza, jak oceniał po czasie, udało się stworzyć widzowi "możliwość poruszania się w świecie własnej wyobraźni". "Aby to uzyskać postanowiłem +otworzyć+ kadr na prawo i na lewo, w górę i w dół (...) Szukałem dla tego filmu nie tylko formy, ale i formatu. Widz miał odnosić wrażenie, że wszystko toczy się wokół niego" - powiedział blisko trzydzieści lat temu Małgorzacie Domagalik-Gwardak.
W kolejnych latach realizował zdjęcia do "Śmierci prezydenta" Jerzego Kawalerowicza (1977), "Szpitalu Przemienienia" Edwarda Żebrowskiego (1978), "Był jazz" Feliksa Falka (1981), "O-Bi, O-Ba. Koniec cywilizacji" Piotra Szulkina (1984), "Piratach" (1986) i "Frantic" (1988) Romana Polańskiego oraz, za który film był kilkukrotnie nagradzany, "Wrót Europy" w reż. Jerzego Wójcika (1999).
Jednym z ostatnich filmów fabularnych, które współtworzył, była "Rewizyta" Krzysztofa Zanussiego z 2009 r. Sobociński - podobnie jak jego koledzy po fachu, w tym Sławomir Idziak, Edward Kłosiński i Dariusz Kuc - pokazywał tam młodego bohatera "Serca na dłoni", który odwiedzał z kamerą protagonistów kilku starszych filmów Zanussiego i pytał ich o sens życia.
Współpracował też przy filmach reżyserów zagranicznych. W ostatnich latach - jak podaje portal culture.pl - zajmował się przede wszystkim filmem reklamowym.
Od 1980 r. był wykładowcą w łódzkiej "filmówce", kształcił studentów na Wydziale Operatorskim. Operatorem został także jego syn, zmarły młodo Piotr Sobociński ("Bal na dworcu w Koluszkach", "Trzy kolory: czerwony", "Kraina wiecznego szczęścia") oraz wnuk, Piotr Sobociński jr. ("Róża", "Bogowie", "Wołyń", "Cicha noc")
Został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski w uznaniu wybitnych osiągnięć w działalności artystycznej i za zasługi w pracy dydaktycznej (1998), Nagrodą Międzynarodową za całokształt twórczości przyznaną przez Amerykańskie Stowarzyszenie Operatorów Filmowych (2002), Polską Nagrodą Filmową "Orzeł" za Osiągnięcia Życia (2007), medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" (2008), Platynowymi Lwami za całokształt twórczości w Gdyni (2012), Nagrodą Specjalną Stowarzyszenia Autorów Zdjęć Filmowych PSC (2014) oraz Nagrodą Stowarzyszenia Filmowców Polskich za wybitne osiągnięcia artystyczne (2017).
Odebrał też Złotą Żabę za całokształt twórczości na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych "Camerimage" - w 1994 r. oraz, drugą, kilka dni temu.(PAP)
autorka: Martyna Olasz