Halina Słojewska-Kołodziej nie żyje. Aktorka grała m.in. w Bydgoszczy
Halina Słojewska-Kołodziej, aktorka, w PRL związana z opozycją demokratyczną, wspierająca strajkujących w sierpniu 1980 r. w Stoczni Gdańskiej, żona byłego więźnia Auschwitz prof. Mariana Kołodzieja, zmarła w czwartek wieczorem w Gdańsku. Miała 85 lat.
O. Piotr Cuber, gwardian klasztoru w podoświęcimskich Harmężach, gdzie mieści się Centrum św. Maksymiliana, poinformował, że uroczystości pogrzebowe odbędą się w przyszłym tygodniu. Żałobna msza św. odprawiona zostanie w Gdańsku.
Halina Słojewska-Kołodziej urodziła się w 1933 r. w Bydgoszczy. W 1957 r. ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Łodzi. Do 1970 r. była aktorką teatrów w Białymstoku, Bydgoszczy, Olsztynie, a także Teatru Starego w Krakowie. W 1970 r. kontynuowała karierę w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Na scenie występowała do 2000 r. Występowała też w samodzielnie opracowanych monodramach oraz w telewizji.
Arkadiusz Kazański w biogramie Haliny Słojewskiej-Kołodziej opublikowanym w "Encyklopedii Solidarności" wskazywał, że już pod koniec lat 70. angażowała się ona w obchody rocznicowe Grudnia ’70 pod Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej.
"W sierpniu 1980 r. wraz z innymi aktorami z Trójmiasta wspierała strajkujących w Stoczni Gdańskiej występami w sali BHP. Była współautorką programu artystycznego. We wrześniu związała się z +Solidarnością+ w Teatrze Wybrzeże. W listopadzie uczestniczyła w strajku okupacyjnym pracowników służby zdrowia, oświaty i kultury w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku" – napisał Kazański.
Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. dołączyła do bojkotu TVP. W latach 1982-88 działała w komisji charytatywnej przy kościele św. Brygidy w Gdańsku. Organizowała pomoc materialną i prawną dla rodzin represjonowanych. Pomagała ukrywającym się.
W latach 1982-88 recytowała wiersze podczas mszy św. za Ojczyznę i w ramach Tygodni Kultury Chrześcijańskiej w Gdańsku. Występowała w spektaklach teatralnych z kręgu kultury niezależnej. Wyreżyserowała sztukę "Wieczernik" Ernesta Brylla, która była wystawiana w kościołach Gdańska. W sierpniu 1988 r. ponownie występowała dla strajkujących w Stoczni Gdańskiej.
Od stycznia 1988 r. była inwigilowana przez SB. W 1989 r. działała w gdańskim Komitecie Obywatelskim Solidarność. Halina Słojewska-Kołodziej należała od 1957 r. do SPATiF-ZASP. Była m.in. członkiem jego władz.
Zmarła była laureatką wielu nagród teatralnych. W 2006 r. została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, a rok później srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.
Jerzy Kiszkis aktor i przyjaciel Słojewskiej powiedział PAP, że "nie da się powiedzieć w kilku słowach o Halinie. Miała ona bardzo bogatą biografię i prowadziła ogromną działalność". Jak mówił, aktorka była "mocno związana ze środowiskiem, z teatrem od strony zawodowej, profesjonalnej i społecznej". "Ona ogromnie dużo zrobiła, nie da się przecenić jej zasług, m.in. dla ZASP" - ocenił. Wspominał, że Słojewska reprezentowała Okręg Gdański w Zarządzie Głównym, a w Gdańsku była honorowym prezesem. "Zanim została tym honorowym prezesem była duchowym przewodnikiem" - mówił aktor.
Wspomniał, że Słojewska "była całym sercem i duszą oddana w budowę i pozyskanie klubu aktora przy ul. Mariackiej w Gdańsku".
Halina Słojewska-Kołodziej była żoną Mariana Kołodzieja, plastyka i scenografa. Po wybuchu II wojny próbował on przedostać się do polskiego wojska we Francji. Został aresztowany. 14 czerwca 1940 r. Niemcy deportowali go do Auschwitz w pierwszym transporcie polskich więźniów. Do 1945 r. był więziony także w Gross-Rosen, Buchenwaldzie, Sachsenhausen i Mauthausen-Gusen.
Po wojnie ukończył wydział scenografii krakowskiej ASP. Współpracował w teatrze i filmie. Był twórcą ołtarzy w Gdańsku podczas pielgrzymek Jana Pawła II w 1987 i 1999 r. Wraz z małżonką w 1984 r. zrealizowali spektakl "Gloria Victis", poświęcony obrońcom Westerplatte.
Kołodziej w ostatnich latach twórczości poruszał tematykę Auschwitz. W 1992 r. doznał udaru mózgu. Rehabilitacją stało się tworzone od tego czasu dzieło życia: "Klisze pamięci. Labirynty". Przed śmiercią ofiarował je Centrum św. Maksymiliana. Artysta zmarł w 2009 r.
Jerzy Kiszkis, powiedział PAP, że aktorka z mężem "byli wyjątkową parą w naszym środowisku". "Tak bardzo połączona w sensie zawodowym, zespolona i jednomyślna, nawzajem się uzupełniająca" - wyjaśnił. Po śmierci męża aktorka została "swego rodzaju kustoszem pamięci po Marianie Kołodzieju" - wyjaśnił Kiszkis.
Opowiadał, że "bardzo dużo robiła dla podtrzymania dziedzictwa jego twórczości". Pielęgnowała wystawę męża "Klisze pamięci" w Oświęcimiu. "Jeździła tam mimo słabnących sił, w ostatnich latach było jej bardzo ciężko" - mówił przyjaciel aktorki.(PAP)