Koncert "Sierpniowa miłość" na warszawskim Placu Krasińskich
Kanwą wtorkowego koncertu "Sierpniowa miłość" będą historie małżeństw, których w trakcie Powstania Warszawskiego zawierano średnio cztery dziennie. Za obrączki służyły wtedy kółka od firanek- powiedział dyrektor Stołecznej Estrady Andrzej Matusiak.
Koncert "Sierpniowa miłość", który odbędzie się we wtorek o godz. 20.30 na Placu Krasińskich w Warszawie, będzie częścią obchodów 74. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
"Kanwą opowieści, którą przedstawimy podczas koncertu +Sierpniowa miłość+, będą śluby powstańcze, których podczas zrywu zawarto ponad 250, czyli - statystycznie - każdego dnia odbywały się aż cztery" - powiedział PAP dyrektor Stołecznej Estrady Andrzej Matusiak.
Jak podkreślił Matusiak, wspomnienia małżeństw udało się zarejestrować dopiero po kilkudziesięciu latach od zakończenia powstania. "Mówili, że nikt dotąd nie pytał ich o okoliczności, w których zawarli śluby, a te były zupełnie niezwykłe" - zaznaczył. "W naszym filmie pt. +Żółta bluzka ze spadochronu+, którego fragmenty zaprezentujemy podczas koncertu, będzie powiedziane, że za obrączki służyły im wtedy kółka od firanek albo części od karabinu" - powiedział Matusiak.
Dyrektor Stołecznej Estrady ocenił, że wysłuchanie takich historii "bardzo wzruszających, pięknych, opowiedzianych przez ludzi doświadczonych już przeżyciami i powstania, i kolejnych dziesiątek lat" - będzie dla uczestników koncertu prawdziwym przeżyciem.
Pytany o to, w jakich okolicznościach odnaleziono pary powstańców, którym ślubów udzielono w czasie zrywu, Matusiak podkreślił, że dotrzeć do nich udało się dopiero w 2008 r. Maciejowi Piwowarczukowi, reżyserowi "Żółtej bluzki ze spadochronu". "Okazało się, że to właściwie materiał nie tylko na film, ale i na porywająca książkę" - ocenił dyrektor Stołecznej Estrady.
Na ślub w czasie powstania zdecydowali się m.in. legendarny "kurier z Warszawy" Jan Nowak-Jeziorański i Jadwiga Wolska. "Ceremonia trwała tylko siedem minut, dlatego, że słychać było walki i strzały, ale - jak sami mówili pod latach - to było dla nich niezwykle ważne, żeby ten ślub zawrzeć tu i teraz. W ten sposób chociaż na chwilę wracali do normalności, do czasów przedwojennych" - zaznaczył Matusiak. Jak przypomniał, "to zdarzało się często, że ci ludzie, czując zagrożenie i stojąc w obliczu śmierci, postanawiali być razem, być bliżej". "I te historie popłyną z naszej sceny" - podkreślił.
Wśród piosenek, które warszawiacy zaśpiewają m.in. z Renatą Przemyk, Łukaszem Zagrobelnym i Sławkiem Uniatowskim, znajdą się takie szlagiery, jak "Marsz Mokotowa", "Ta ostatnia niedziela" i "Warszawo ma". Jak zauważył Matusiak, co roku frekwencja na koncercie organizowanym z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego, jest coraz wyższa. "Ubywa powstańców - taki jest los - ale przybywa ludzi, którzy fascynują się historią Warszawy (...), chcą wspomnieć tych, którzy walczyli, i oddać też - w pewnym sensie - hołd młodym artystom, którzy zaprezentują niesamowite, ciągle robiące wrażenie na słuchaczach piosenki" - powiedział Matusiak.(PAP)