"Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego wielkim zwycięzcą tegorocznych Orłów
"Wołyń" został w poniedziałek nagrodzony Orłem 2017 dla najlepszego filmu. Najlepszym reżyserem ogłoszono jego twórcę, Wojciecha Smarzowskiego. Polskie Nagrody Filmowe otrzymali także m.in. Robert Bolesto, Anna Zamecka oraz Jan P. Matuszyński.
Gala wręczenia Polskich Nagród Filmowych Orły 2017 odbyła się w poniedziałek w Teatrze Polskim w Warszawie.
Statuetki, potocznie nazywane "polskimi Oscarami", są przyznawane co roku w drodze głosowania przez Polską Akademię Filmową, która skupia ponad 600 przedstawicieli branży.
"Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego zdobył dziewięć z czternastu statuetek, do których był nominowany – w tym najważniejsze: dla najlepszego filmu i za najlepszą reżyserię. Film otrzymał także Nagrodę Publiczności.
Twórcy "Wołynia" zostali nagrodzeni też w kategoriach najlepsza scenografia (Marek Zawierucha), zdjęcia (Piotr Sobociński jr), muzyka (Mikołaj Trzaska), montaż (Paweł Laskowski), dźwięk (Jacek Hamela i Katarzyna Dzida-Hamela) oraz kostiumy (Wanda Kowalska, Paweł Grabarczyk, Magdalena Jadwiga Rutkiewicz-Luterek i Agata Drozdowska).
Postaciami wieczoru były zdecydowanie kobiety – obecne w przemówieniach laureatów, w tym m.in. Anny Zameckiej ("Komunia"), nagrodzonej Orłem w kategorii Najlepszy film dokumentalny.
Reżyserka przypomniała słowa Marii Janion, że solidarność jest wielkim zbiorowym obowiązkiem kobiet. "Dziewczyny, pamiętajmy o tej solidarności w naszej branży i nie tylko, bo mamy do załatwienia bardzo ważne wspólne sprawy" – zaapelowała.
O kobietach mówiły także przypinki z napisem "Girls just wanna have fundamental human rights", które miały przypięte do ubrań przedstawicielki środowiska filmowego.
Uwaga obecnych na gali zwróciła się także w stronę Ołeha Sencowa. Agnieszka Holland przypomniała, że Europejska Akademia Filmowa na Festiwalu Filmowym w Berlinie uczciła swoje urodziny "solidarnością zamiast kwiatów", poprzez pokazanie dokumentalnego filmu o ukraińskim reżyserze, który po aneksji Krymu został uwięziony, przewieziony do Moskwy, sądzony i skazany na dwadzieścia lat ciężkiego łagru.
Dariusz Jabłoński - prezydent Polskiej Akademii Filmowej - podkreślił z kolei, że "międzynarodowa solidarność dla wolności kultury, dla głoszenia poglądów i dla otwartości na inność" jest dla środowiska filmowego "tak ważna jak powietrze".
Zebrani w Teatrze Polskim obejrzeli wspólnie fragment filmu, po czym – zwracając się w ten sposób do władz rosyjskich - podnieśli nad głowy kartki z napisem "Release Oleg Sentsov" – "Uwolnić Ołeha Sencowa".
Nagrodę za osiągnięcia życia odebrał w poniedziałek Sylwester Chęciński ("Historia żółtej ciżemki", "Sami swoi", "Wielki Szu", "Rozmowy kontrolowane").
Reżysera uhonorował w laudacji Jan Nowicki, legendarny Wielki Szu. "Pomyślałem sobie o tej nagrodzie za dokonania życia, ile może być w niej dumy, a ile poczucia niespełnienia. (...) Tylko idiota jest do końca zadowolony z dokonań swojego życia. Zawsze jest w nim poczucie smutku, że mogłoby być jeszcze lepiej. Sądzę, że Sylwek, który w moim pojęciu jest największym żyjącym polskim reżyserem, tego rodzaju odczucia – że mogłoby być piękniej lub lepiej - nie ma" – powiedział Nowicki.
Sam nagrodzony podziękował swoim scenarzystom i operatorom, ale przede wszystkim pokłonił się swoim wielkich aktorom: Hańczy, Kowalskiemu, Tymowi, Nowickiemu. "Oni wszyscy są współwłaścicielem tej nagrody" – podkreślił Chęciński, który nagrodę przyjął z zaskoczeniem, bo myślał, że "starszakom już nie dają". Z wdzięcznością zwrócił się także do widzów, którzy jego filmy "uznali za swoje i w jakiś sposób są im wierni do dziś".
Za najlepszych odtwórców pierwszoplanowych ról uznano Andrzeja Seweryna oraz Aleksandrę Konieczną, aktorów z filmu "Ostatnia rodzina" Jana P. Matuszyńskiego. Na ręce reżysera trafiła także statuetka dla Odkrycia Roku. Nagrodę otrzymał też autor scenariusza filmu, Robert Bolesto.
Za role drugoplanowe nagrody dostali Agata Kulesza i Arkadiusz Jakubik, którzy wystąpili w filmie Macieja Pieprzycy "Jestem mordercą". Najlepszym filmowym serialem fabularnym 2016 r. uznany został "Belfer" w reż. Łukasza Palkowskiego. Orła dla najlepszego filmu europejskiego odebrała także Małgorzata Kostro-Olechowska, przedstawicielka dystrybutora "Syna Szawła" w reż. Laszlo Nemesa.
Na gali obecni byli m.in. Allan Starski, Bartłomiej Topa, Weronika Rosati, Jan A.P. Kaczmarek, Aneta Kopacz, Joanna Kulig, Andrzej Mularczyk, Maja Ostaszewska, Eryk Lubos, Andrzej Chyra, Kinga Preis, Danuta Stenka, Małgorzata Kożuchowska oraz... przebrany Donald Trump, który łamanym polskim podkreślił, że "kocha polskie kino, kocha polski lud", a Ameryka "popiera polskie Hollywood".
Filmowcy wspomnieli także zmarłych w zeszłym roku kolegów, w tym m.in. operatorów Witolda Adamka i Krzysztofa Ptaka, reżysera i scenarzystę Tadeusza Chmielewskiego, aktorkę Danutę Szaflarską oraz – ogłoszonego przez PAF bohaterem roku 2017 – reżysera Andrzeja Wajdę.
Konkurs o Polskie Nagrody Filmowe Orły 2017 odbywał się w tym roku pod honorowym patronatem wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego.
Nagrody wręczono po raz 19.(PAP)