Skłóceni literaci w sądzie, proces o zniesławienie
Nie doszło do ugody pomiędzy dr Dariuszem Tomaszem Lebiodą - Prezesem Związku Literatów Polskich w Okręgu Bydgosko-Toruńskim a Krzysztofem Szarszewskim - poetą z Torunia. Literaci spotkali się w sądzie.
Poszło o tekst na blogu Tomasz Lebiody, w którym skrytykował Szarszewskiego, nazywając go "kałasznikowem liryki", a jego twórczość "skrajną grafomanią".
W komentarzu Szarszewski nazwał Lebiodę "cynicznym oszustem, molestantem seksualnym i handlarzem literackimi statuetkami". Wpisu nie żałuje.
- Nie postąpiłby tak, gdybym nie miał nie tylko poparcia. Wiele kobiet zostało skrzywdzonych i oszukanych. To one powiedzą, tak obiecały. Natomiast wszystkie statuetki zostały sprzedawane za 350 euro. To nic innego jak wyrywanie pieniędzy od ludzi - powiedział Krzysztof Szarszewski.
Występujący w sądzie jako pokrzywdzony Dariusz Lebioda na blogu odpowiedział, że jest to "stek kłamstw, obelg i zniesławień" – dziś sprawy nie chciał komentować.
- Tylko sąd powinien się wypowiadać się na ten temat. To nie jest sprawa dziennikarzy na tym etapie, tylko sprawa sądu. Nie jestem zwolennikiem sensacyjnego przedstawiania spraw, które są ewidentnym zniesławieniem - powiedział Dariusz Tomasz Lebioda.
W sprawie chodzi o wpisy z grudnia 2015 roku, które nadal są dostępne na blogu bydgoskiego krytyka literackiego. Dr Lebioda od początku zapowiadał, że skieruje sprawę do sądu. Kolejna rozprawa ma odbyć się w maju.