Berlinale: wygrał "Fuocoammare", Wasilewski z nagrodą za scenariusz
Włoski film dokumentalny "Fuocoammare" jest zwycięzcą 66. festiwalu Berlinale. Jury wyróżniło w sobotę obraz Gianfranco Rosiego Złotym Niedźwiedziem. Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszy scenariusz dostał Tomasz Wasilewski za "Zjednoczone stany miłości".
"Fuocoammare" Rosiego przedstawia dramat uchodźców na wyspie Lampedusa. 54-letni reżyser zamieszkał półtora roku temu na wyspie, aby poznać tamtejsze realia. "Nie możemy ignorować faktu, że tak wiele osób ucieka przed wojną i nędzą. Chciałem moim filmem dać tego świadectwo" - zaznaczył Rosi po odebraniu nagrody.
Wasilewski na konferencji prasowej po rozdaniu nagród powiedział: "Mamy poczucie, że dokonaliśmy czegoś, co ma znaczenie, co jest ważne".
"Mam nadzieję, że oczy świata, przemysłu filmowego i dziennikarzy, a także widzów skierują się teraz na Polskę. Mamy fantastycznych filmowców, utalentowanych reżyserów, którzy robią dobre filmy; to jest moment Polski, oglądajcie polskie filmy" - mówił reżyser.
Wasilewski przyznał, że nigdy nie uważał się za autora scenariuszy, a dotychczas pisał je "tylko po to, aby robić filmy". "Być może od dziś stanę się też autorem scenariuszy" - zastanawiał się reżyser. Do zdjęć ze statuetką pozował wraz z aktorami.
Podczas spotkania z dziennikarzami Wasilewski próbował skłonić prowadzącego konferencję prasową do wymówienia po polsku tytułu filmu, jednak mimo kilku prób niemiecki dziennikarza nie poradził sobie ze słowem "zjednoczone".
Film Wasilewskiego jest polsko-szwedzką koprodukcją. Głównymi bohaterkami, granymi przez Julię Kijowską, Magdalenę Cielecką, Dorotę Kolak i Martę Nieradkiewicz, są cztery kobiety z miasteczka na prowincji, które chcą zmienić swoje życie, próbują dopasować się do nowej sytuacji.
"Akcja filmu toczy się na początku roku 1990 i moje bohaterki, a także bohaterowie są na zakręcie życiowym" - mówił reżyser w piątek po projekcji filmu dla dziennikarzy, zastrzegając, że pokazane przez niego emocje są uniwersalne i nie są charakterystyczne tylko dla okresu transformacji po zmianie władzy.
"Kocham bohaterów połamanych, którzy walczą, szukają, są na granicy nad przepaścią. To widz ma zdecydować, czy skoczą, czy też może widz wciągnie ich z powrotem do środka" - mówił reżyser.
Wasilewski kontynuuje dobrą passę polskich reżyserów w Berlinie. W zeszłym roku w Berlinie Srebrnego Niedźwiedzia dla najlepszego reżysera za film "Body/Ciało" zdobyła Małgorzata Szumowska. W tym roku Szumowska była członkiem festiwalowego jury.
Za najlepszego reżysera uznano Francuzkę Mię Hansen-Loeve, nagrodzoną za film "L'avenir".
Jury pod przewodnictwem Meryl Streep uznało Tunezyjczyka Majda Mastourę i Dunkę Trine Dyrholm za najlepszych aktorów Berlinale. Mastoura zagrał w filmie "Inhebbek Hedi", a Dyrholm to odtwórczyni głównej roli w filmie "Kollektivet".
Srebrnego Niedźwiedzia przyznawanego za artystyczne osiągnięcia w dziedzinie zdjęć, montażu, muzyki i kostiumów otrzymał operator Mark Lee Ping Bing. Ping Bing jest autorem zdjęć do filmu "Crosscurrent" w reżyserii Yang Chao.
W konkursie głównym tegorocznego Berlinale o nagrody ubiegało się 18 filmów. We wszystkich kategoriach festiwalu uczestniczyło ponad 400 filmów. W ostatnim dniu Berlinale filmy biorące udział w konkursie dostępne są dla widzów.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)