Aktorzy Teatru W. Horzycy zaprotestowali przeciwko unieważnieniu konkursu na dyrektora placówki
"Panie Marszałku, nie boimy się zmian, nie protestowaliśmy i nie protestujemy przeciwko nim. Żądamy aby nas, ludzi teatru, traktować poważnie i z szacunkiem. Nie zasłużyliśmy sobie na takie traktowanie, o czym świadczy 95-letnia historia naszego Teatru" - to fragment oświadczenia zespołu aktorskiego Teatru Wilama Horzycy w Toruniu.
Ich stanowisko wobec decyzji zarządu województwa, który unieważnił konkurs na dyrektora Teatru W. Horzycy jest jasne. Aktorzy się z nią nie zgadzają.
Aktorzy zaprotestowali przeciwko pogwałceniu demokratycznych procedur. Oświadczenie adresowane do marszałka Piotra Całbeckiego odczytał podczas konferencji prasowej z udziałem całego zespołu teatralnego, aktor Tomasz Mycan, członek komisji konkursowej.
- Jest to wysoce nieetyczne i niemoralne, by kandydat zarekomendowany przez komisję konkursową, składającą się z osób kompetentnych i doświadczonych, otrzymawszy 8 na 9 głosów w przekonaniu władz nie spełnił oczekiwań. Marszałek województwa unieważniając konkurs na dyrektora teatru zlekceważył tym samym decyzję wybitnych ekspertów, których sam powołał do grona komisji - powiedział Tomasz Mycan.
Aktorzy podkreślają, że wyłonienie nowego dyrektora jest dla teatru sprawą pierwszoplanową, zwracają uwagę, że kończy się czas na przygotowanie projektu repertuaru na przyszły sezon. Ich zdaniem zagrożona jest organizacja festiwalu Kontakt 2016. Obawiają się też, że w związku z zawirowaniami sezon nie rozpocznie się we wrześniu. Decyzja o powołaniu dyrektora musi zapaść w ciągu miesiąca. W przeciwnym razie teatrowi grozi paraliż organizacyjny.
- Potrzebujemy fachowca, nie celebryty bez doświadczenia menedżerskiego - podkreśla Tomasz Mycan.
- Kolejny krok należy do marszałka województwa. To on jest naszym gospodarzem i to on przekazuje pieniądze na naszą instytucję kultury. Czekamy na spotkanie z marszałkiem i na to, co on zrobi. Nasze działania to forma obrony demokratycznego konkursu. Oczywiście marszałek może nie przyjąć rekomendacji komisji konkursowej, ale nigdy się nie zdarzyło, że było 8:1 - powiedziała Teresa Stępień-Nowicka, aktorka teatru Horzycy i członek komisji konkursowej z ramienia ZASP.
- Komisja, która składa się z kompetentnych osób wiedziała co robi. To był bardzo interesujący program (Romualda Wiczy-Pokojskiego - przyp.red.). Projekt człowieka, który od wielu lat prowadzi teatr, który umie zarządzać teatrem, unijnymi grantami i ludźmi i ma ciekawą propozycję dla naszego teatru - dodała aktorka.
Przerażenia obecną sytuacja nie ukrywa Jadwiga Oleradzka, ustępująca dyrektor Teatru im. Wilama Horzycy.
- Czas jest nieubłagany. Pewnych terminów nie da się przesunąć. To jest machina, która się toczy i za chwilę ten teatr pokona. Sytuacja jest dramatyczna i nikt nie chce tego dostrzec - powiedziała Jadwiga Oleradzka.
Protest aktorów Teatru Wilama Horzycy wspiera środowisko artystyczne z Polski m.in.: Maciej Englert, Agnieszka Odorowicz, Teatr Ósmego Dnia, dyrektorzy teatrów: Paweł Łysak, Krzysztof Mieszkowski, Paweł Wodziński, Anna Augustynowicz i Piotr Kruszczyński
oraz Związek Artystów Scen Polskich.
Zarząd Województwa unieważnił konkurs na dyrektora Teatru Wilama Horzycy. Na przeszkodzie stanęło zbyt małe doświadczenie rekomendowanego kandydata.
Głos ws. unieważnionego konkursu zabrał również Roman Jasiakiewicz - bydgoski radny województwa z SLD. Jego zdaniem decyzja Zarządu Województwa jest niestosowna, podważa zaufanie do komisji konkursowej, w tej sytuacji podanie do publicznej wiadomości nazwiska rekomendowanego kandydata było nie na miejscu. Jasiakiewicz proponuje również, aby Zarząd Województwa rozważył, czy tak duży ośrodek jak Toruń nie powinien mieć teatru, którego organem prowadzącym było miasto, a nie samorząd województwa.