Koncert na Święto Województwa w Filharmonii Pomorskiej, czyli monumentalizm prostoty [rozmowa]
Charpentier, Górecki, Kilar i Händel na Święto Województwa. Same hity zabrzmiały w piątek (7 czerwca) w Filharmonii Pomorskiej.
Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Pomorskiej oraz Chór Akademicki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy poprowadził Paweł Kapuła.
- To mój ostatni koncert w Filharmonii Pomorskiej w tym sezonie artystycznym, koncert zorganizowany z okazji Święta Województwa - mówi Paweł Kapuła. - Graliśmy dla bydgoskiej publiczności znakomite utwory. Pierwszym z nich jest „Exodus" Kilara, który nawiązuje do biblijnego exodusu w treści pozamuzycznej, a w treści muzycznej nawiązuje do słynnego „Bolera" Ravela. Zresztą pojawia się tam taki cytat pod koniec, którego nie sposób nie rozpoznać, więc to jest rzeczywiście bardzo znany utwór Kilara i znakomity. Trwa 20 minut i jest to tak zwane crescendo w muzyce, czyli od pierwszego do ostatniego taktu rozwija się identyczny motyw rytmiczny w instrumentach - wskazuje Kapuła.
Drugim utworem był „Beatus vir" Henryka Mikołaja Góreckiego.
- To dzieło na dosyć dużą orkiestrę chór oraz baryton. Jest to utwór, który został zamówiony, o ile mnie pamięć nie myli, jeszcze przez ówczesnego kardynała Karola Wojtyłę, zanim jeszcze został papieżem, ale gdy już był papieżem, to tego utworu słuchał podczas prawykonania, którym zresztą dygował sam Górecki. I to jest dzieło rzeczywiście potężnych rozmiarów - podkreśla dyrygent.
- Trwa ponad pół godziny, a charakter ma bardzo taki refleksyjny, zadumany. Ciekawy utwór, niełatwy do wykonania. To jest taki okres w twórczości Góreckiego, w którym on znacznie uprościł swój język muzyczny, a za tym uproszczeniem poszła pewna repetytywność, powtarzalność, czyli wyzwanie dla dyrygenta, dla muzyków, czy dla chóru żeby wytrzymać to napięcie i go nie stracić ani przez moment, powtarzając przez czasami 100, czy nawet 300 taktów podobne lub identyczne motywy, tematy, itd. (...) - mówił Kapuła.
Więcej w relacji Magdy Jasińskiej.