Toruńska rakarnia doczeka się remontu. Dawna siedziba katów przez lata popadła w ruinę
– Chełmińskie Przedmieście praktycznie przestało istnieć, walczę o ratowanie tego, co jeszcze zostało – powiedział społeczny opiekun zabytków, dziennikarz Szymon Spandowski.
Jesienią 2023 poinformowano, że rewitalizacja historycznej siedziby toruńskich katów znalazła się na liście projektów dofinansowanych w ramach Rządowego Programu Odbudowy Zabytków. Dofinansowanie, które pozyskał Toruń na ten cel, wyniesie 3,5 mln zł. Prace modernizacyjne mają ruszyć w 2024 roku.
– Inwestycja ma na celu ocalenie przed katastrofą budowlaną znajdującego się w bardzo złym stanie technicznym unikatowego obiektu, w którym od 1821 r. mieściła się podmiejska siedziba toruńskiego kata, a następnie, do lat 70. XX wieku, rakarnia (zakład, w którym rakarz przechowuje lub zabija złapane psy – przyp.) – informował Urząd Miasta Torunia na swojej stronie internetowej.
Inwestycja ma mieć wymiar kompleksowy i objąć cały zespół zabudowy rakarni. Jej celem jest zrównoważony rozwój w kilku wymiarach — środowiskowym, kulturowym i społecznym.
– Jest to bez wątpienia jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w Toruniu. Rakarnia istniała tu od 1832 roku do połowy XX wieku. Wcześniej zaś rezydowali tu toruńscy kaci – co najmniej od 1821. Budynki, które jeszcze stoją na Łakomej Górze, jak wzniesienie na tyłach Uniwersyteckiego Liceum Ogólnokształcącego było przed wiekami nazywane, pochodzą z przełomu XIX i XX wieku – powiedział społeczny opiekun zabytków, dziennikarz toruńskich „Nowości” Szymon Spandowski.
To on był od lat jednym z inicjatorów walki o ocalenie tego miejsca. Budynki, które mają zostać zrewitalizowane, powstały z inicjatywy Augusta Liedtkego, który co najmniej od 1873 roku był gospodarzem rakarni, oraz jego żony Marii. Na budynkach można odnaleźć ich inicjały – AML i daty budowy.
Nowe oblicze Chełmińskiego Przedmieścia
– Rodzina rakarzy zainwestowała również sporo w rozwój Chełmińskiego Przedmieścia. W latach 80. XIX wieku August zbudował kamienicę przy Szosie Chełmińskiej 69. Jego syn Julius, zbudował w 1899 roku kamienicę przy Szosie Chełmińskiej 71, a ponieważ było kowalem, tuż obok postawił także kuźnię. Te trzy obiekty zostały zburzone kilka lat temu przy okazji przebudowy Szosy Chełmińskiej. Z budynków, które powstały z inicjatywy rodziny Liedtke przy Szosie Chełmińskiej została tylko Willa Stella przy Szosie Chełmińskiej 81. Pochodzący z 1912 roku dom należał do córki Augusta – Heleny Liedtke – wskazał Spandowski.
Prezes stowarzyszenia „Chełmińskie Przedmieście Tu Mieszkam” Justyna Kardasz podkreśliła, że bardzo ucieszyła ją i inne osoby zrzeszone w tej organizacji informacja o planach rewitalizacji budynków tzw. rakarni przy Szosie Chełmińskiej
Jak wskazała, okręg Chełmińskie, czyli tzw. Chełmionka, został znacznie przekształcony w ostatnich latach. – Zniknęły charakterystyczne dla niego budynki z muru pruskiego, zniknęło wiele drzew i zielonych miejsc. Chełmionka straciła swój unikalny charakter – oceniła.
W jej ocenie ten fakt powoduje, że każde działanie na rzecz jego odbudowy i tożsamości jak „upamiętnienie i rewitalizacja rakarni – miejsca znanego i charakterystycznego dla starej Chełmionki” – jest bardzo istotne.
– Tym bardziej że budynki znajdują się w centrum tzw. starej Chełmionki, a cel ich zagospodarowania, czyli wykorzystanie na cele społeczne, na miejsce spotkań dla mieszkańców, z pewnością pomoże w zwiększeniu inicjatyw na rzecz mieszkańców okręgu. Stworzy to możliwość organizowania różnego rodzaju spotkań i warsztatów tworząc podwaliny lokalnej oferty kulturalnej – dodała Kardasz.
Formalności są już dopięte
Gmina dysponuje już dokumentacją techniczną i decyzjami, które pozwalają na rozpoczęcie inwestycji. Zdaniem magistratu pozwoli to na sprawne wykonawstwo i szybkie rozliczenie zadania. Budynki po kompleksowym remoncie mają zostać przeznaczone na cele społeczne. Mają być w nich wspierane m.in. osoby starsze i z niepełnosprawnością.
– Dzięki temu nastąpi rozwój usług opiekuńczych świadczonych w społeczności lokalnej w formach środowiskowych – dziennych, co zapobiegnie umieszczaniu osób wymagających wsparcia w placówkach całodobowych, długoterminowych, a także zwiększy się liczba trwałych, dostępnych i przystępnych cenowo miejsc świadczenia usług społecznych – wskazał toruński magistrat.
Inwestycja ma zostać zakończona najprawdopodobniej do 2025 roku.
– Chełmińskie Przedmieście praktycznie przestało istnieć, zostało wyrwane z korzeniami i zalane asfaltem. Mieszkańcy powstających tu bloków nawet nie będą wiedzieli czego szukać i o co pytać. Nie przyjdzie do głowy, że tam, gdzie dziś znajduje się wielopasmowa jezdnia, przed wojną był ogród, w którym rozbił się samolot, a kawałek dalej mieszkał król cyganów, gdzie indziej płynął strumień, był park. W innym miejscu działały największe zakłady motoryzacyjne na Pomorzu. To wszystko zniknęło bez śladu. Miejsca, dzięki którym można było budować tożsamość, zostały zalane betonem. Nie udało mi się zatrzymać maszyny zniszczenia, ale walczę o ratowanie tego, co jeszcze zostało – powiedział Spandowski.