Fajans to nie obiekt drwin, a eleganckie wzory, nawiązują do historii. Czas na „Fajanstorie”
We Włocławku wielkie święto fajansu. Trwają tam „Fajanstorie” – impreza promująca fajans, organizowana w ramach Festiwalu Zapomnianych Kultur. To wspólne przedsięwzięcie włocławskiego muzeum „Skarbiec Fajansu”, Centrum Browar B oraz toruńskiego Ośrodka Animacji Kultury.
– Na początek musimy odczarować słowa „fajansiarz – fajansiara” - mówił Kamil Hoffman z Ośrodka Animacji Kultury – to już nie obciach, siara i wstyd, ale nowoczesna, wysublimowana elegancja, nawiązująca do wzorców sprzed pół wieku.
– Realizujemy projekt pod tytułem „Fajansiara”. Chcemy odczarować słowo, które ma dość pejoratywny wydźwięk. Jest kojarzone z osobą źle ubraną, może nie do końca rozgarniętą tak to nazwijmy i chcemy to zmienić. Chcemy pokazać, że fajansiarz czy fajansiara, to osoby, które ubierają się kolorowo, inspirują się w swoim stroju włocławskim fajansem, jego różnorodną kolorystyką. Też są to osoby, które prowadzą ciekawe życie. Można powiedzieć, że w pewnym sensie nawiązujące do bikiniarzy – dodał Hoffman.
Na miejscu odbyły się warsztaty zdobienia ubrań aplikacjami, nawiązującymi do tradycyjnych wzorów włocławskiego fajansu.
– Fajansiara to osoba, która jest kolorowo ubrana. Fajansiarz również modnie, a w tym momencie osoby dorosłe malują swoje czapki i koszulki we wzory włocławskie, fajansowe, w koguciki, zaczerpnięte z fajansowych wyrobów – mówiła Agnieszka Zakrzewska, współorganizatorka imprezy, która prowadziła warsztaty zdobienia odzieży.
– Maluję te czapki dla moich wnucząt, które właśnie przyjechały i będą miały piękny upominek na święta. Przede wszystkim z elementami włocławskiego fajansu. Fajansiarstwo rozwija się w całej Polsce, czego więcej chcieć – opisywał Marek Wojtkowski, prezydent Włocławka.