Toruń wyrasta na trzecie, najważniejsze dla przemysłu filmowego miasto w Polsce [zdjęcia]
We wrześniu powinien być znany koszt budowy studia filmowego, które będzie częścią Europejskiego Centrum Filmowego CAMERIMAGE w Toruniu. Trwa procedura przetargowa.
O postępach prac na konferencji prasowej mówili Marek Żydowicz, prezydent Fundacji Tumult, twórca festiwalu filmowego EnergaCamerimage i Kazimierz Suwała, dyrektor ECFC.
– W środku znajduje się studio filmowe. Głównym jego elementem jest hala zdjęciowa, pod którą znajdują się magazyny. Ta hala będzie miała około 500 metrów kwadratowych, a znajda się w niej: magazyny wraz ze wszystkimi obocznościami, takimi jak jak: pracownie warsztatowe, czy dodatkowe składy, w których trzeba będzie gromadzić jakieś elementy które przyjadą na plan zdjęciowy, jakiś sprzęt filmowy. Na kolejnym piętrze mamy pomieszczenia postprodukcyjne, ale także będzie tam można przyjmować zlecenia do montażu produkcji zewnętrznych. Powstaną również na tym poziomie sale montażu filmowego, jak i efektów specjalnych, sala zgrań muzycznych, ale też bardzo profesjonalna sala kolaudacji. Chciałbym odpowiedzieć tym osobom, które wyrażały zaniepokojenie, że ten proces trwa, że następują jakby zmiany tego pierwotnego zarysu. Otóż te zmiany były dokonywane racjonalnie (...).
Na budowę całej inwestycji zarezerwowano 600 mln zł, z czego 400 mln pokryje skarb państwa, a resztę dołoży toruński samorząd.
Tymczasem zewnętrzna firma bada miejsce budowy Europejskiego Centrum Filmowego CAMERIMAGE. Na razie spektakularnych odkryć archeologicznych nie odnotowano - usłyszeli dziennikarze w siedzibie Fundacji Tumult.
Rok temu o inwestycji tej wypowiadał się dla PR PiK, Jarosław Sellin, generalny konserwator zabytków. Podkreślał wówczas, że po Warszawie i Łodzi Toruń będzie trzecim najważniejszym dla przemysłu filmowego miastem w Polsce. Dodał, że jeśli inwestycja powstaje na terenach historycznych, to jest po prostu oczywiste, że taka inwestycja musi być poprzedzona wnikliwymi badaniami archeologicznymi (...).
Więcej w relacjach Michała Zaręby.