Odkrywali tajniki kuchni kurdyjskiej. Warsztaty w Aptece pod Łabędziem
Jaką smakuje deser „anielskie włosy” i czym jest sumak? Między innymi tego dowiedzieli się uczestnicy warsztatów „Kuchnia bez pokoju” w Bydgoszczy, poświęconych kulturze kulinarnej Kurdów.
W spotkaniu uczestniczyli bydgoscy restauratorzy, kulinarni blogerzy i pasjonaci. Sekrety kuchni swojej mamy zdradziła im Shahram Ismael, która urodziła się i wychowała w irackim mieście Erbil, a w Polsce ukończyła właśnie studia. Zamierza jeszcze zrobić doktorat. – Będziemy gotować trzy klasyczne dania kurdyjskie: biały bulgur, zupę z sumakiem i z liśćmi winogron oraz deser, który nazywa się przepięknie „anielskie włosy” – zapowiadała Ismael. Uczestnicy posłuchali opowieści o domowym kurdyjskim jedzeniu i nauczyli się je przyrządzać.
Dlaczego warsztaty zorganizowano właśnie w Aptece pod Łabędziem? – Apteka była dawniej naturalnym miejscem, w którym można było zakupić różnego rodzaju zioła, przyprawy, również z różnych krańców świata. Dlatego pomyśleliśmy, że spotkanie z kuchnią kurdyjską, która jest kuchnią pozaeuropejska, będzie świetne właśnie w tym wnętrzu – tłumaczy Anna Kornelia Jędrzejewska, kierownik pracowni etnografii Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy.
Warsztaty w Aptece pod Łabędziem to pierwsza część cyklu „Kuchnia bez pokoju”. Towarzyszy on wystawie „Kurdystan. Oblicza trwania”, która do końca marca gościć będzie w Bydgoskim Centrum Finansowym. Obydwa wydarzenia są częścią trwającego w Bydgoszczy od listopada pierwszego Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Protonarodów, czyli narodów niemających własnego państwa i dążących do suwerenności.
W kolejnych edycjach projektu Muzeum planuje pokazać kultury: Basków, Katalończyków, Tybetańczyków, Tatarów.
Następne spotkania z kuchnią kurdyjską odbędą się 5 lutego („Wspólna uczta”) oraz 19 marca („Kurdyjski Nowy Rok”). Zapisy: etnografia@muzeum.bydgoszcz.pl, koszt uczestnictwa to 50 złotych.