Hymn pochwalny amerykańskiej pisarki dla Polski. Nowa książka Reginy Brett [recenzja]
Amerykańska pisarka i dziennikarka Regina Brett powraca z drugą częścią międzynarodowego bestsellera „Bóg nigdy nie mruga”. I znowu uczy nas, jak przeżywać swoje życie na 100 procent, pielęgnując miłość do ludzi i wdzięczność za wszystko, co nam się przytrafia.
„Pięćdziesiąt nowych lekcji na nasze czasy” – taki jest podtytuł nowej książki Reginy Brett wydanej przez krakowskie wydawnictwo Insignis Media. Książka miała niedawno premierę w Polsce. Pierwsza jej część - z podtytułem „50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu” – 10 lat temu trafiła na listę bestsellerów New York Timesa i została przetłumaczona na dwadzieścia języków. Nie mniejszym zainteresowaniem cieszyły się kolejne książki pisarki – m.in. „Jesteś cudem”, „Bóg zawsze znajdzie ci pracę”, „50 lekcji, jak głosić twoją prawdę” czy „Trudna miłość. Mama i ja”.
Nigdy nie warto tracić nadziei
Tym razem Regina Brett znowu proponuje 50 lekcji przypominających, że nawet w najtrudniejszych i najbardziej mrocznych chwilach w życiu nie warto tracić nadziei. Opisuje przy tym z humorem i wdziękiem wiele osobistych doświadczeń, a także historie przyjaciół, znajomych i nieznajomych ludzi przekonując, że Bóg rzeczywiście nigdy nie mruga, a najlepszą odpowiedzią na wszystko jest miłość. Pisarka wie o czym mówi, bo w jej własnym życiu trudnych chwil nie brakowało. Już w Lekcji nr 1 pt. „Życie wręczyło ci zwycięski los. Wykorzystaj go” przypomina o swojej dwuletniej walce z rakiem piersi. Jak się zwierza: „choć raka widzę już tylko w lusterku wstecznym, pamięć o chorobie wciąż pomaga mi wspierać innych. Trzymam w portfelu swoje zdjęcie z łysą głową, by przypominać sobie, że dostałam dodatkowy czas na Ziemi po to, by służyć bliźnim”.
Swoje książki tak właśnie traktuje. Jako powołanie, by poprzez felietony nieść ludziom nadzieję. Jak pisze, wiele lat temu złożyła Bogu obietnicę. „Czułam się rozdarta wewnętrznie, targały mną wątpliwości i obawy. Był piękny zimowy wieczór, a wokół mnie szalała śnieżyca. Białe płatki nie sypały się lekko z nieba, tylko opadały ciężkimi grudami, jakby anioły ciskały we mnie śnieżynkami, żeby zwrócić na siebie uwagę. Podniosłam wzrok na tę biel i powiedziałam: Tak, tak! Zostanę Twoją pisarką. Napiszę, co tylko chcesz (…)”.
Wybieraj radość
W Lekcji nr 25 Regina Brett radzi, jak być w życiu szczęśliwym - „Bez względu na to, co zsyła ci los, wybieraj radość” głosi jej podtytuł. Pisarka opisuje swoją przyjaciółkę Katie, która miała ojca alkoholika i sama jako dziecko wpadła w nałóg, z którym postanowiła skończyć w wieku zaledwie 16 lat. Potem jako dwudziestolatka została samotną matką i z trudem wiązała koniec z końcem. Ta właśnie kobieta postanowiła, że jej każdy dzień będzie radością, którą chce dzielić się z innymi. Na czym polega wybieranie radości? Regina Brett tłumaczy: „Postanawiasz oddawać się jej codziennie, bez względu na wszystko. Uśmiechasz się przez cały dzień nie dlatego, że wszystko układa się po twojej myśli, lecz dlatego, że nie masz żadnych oczekiwań. Każde zakończenie to dla ciebie happy end. Najważniejsze to służyć innym w sposób, który niesie ci radość”.
Regina Brett w swojej książce uświadamia także czytelnikom, co tak naprawdę w życiu jest najważniejsze. Pisarka wielokrotnie była nagradzana za swoją pracę, dwukrotnie była finalistką Nagrody Pulitzera w dziedzinie reportażu. I – jak zwierza się na kartach swojej nowej książki – przed ostatnią przeprowadzką pożegnała wszystkie nagrody dziennikarskie i wyrzuciła na śmietnik. Dlaczego? Jak tłumaczy, „żeby dzieci i wnuki nie miały kiedyś zagwozdki, co z nimi zrobić”. - Chcę żeby liczyło się dla nich moje życie pełne miłości do nich, a nie moja kariera. Chcę, żeby mój wnuk pamiętał ten dzień, kiedy rzucałam mu piłkę do futbolu, a jego kolega powiedział: „Stary, ale twoja babcia ma siłę w łapie”. To, jak żyjemy dziś, znajdzie się w historiach, które nasi bliscy będą nie tylko opowiadać, ale i pamiętać do końca życia. Zapewnij im dobry materiał” – radzi pisarka w jednej ze swoich Lekcji. Treścią jej życia jest właśnie rodzina, a zwłaszcza troje wnucząt, którym babci naprawdę można pozazdrościć. Stara się spełniać wszystkie ich marzenia, spędzać z nimi jak najwięcej czasu przy tym wkraczając z ciekawością i radością w ich świat. Choć ma ponad 60 lat, biega z nimi po boisku, trenuje rzuty do kosza, uczy się jeździć na rolkach i łyżwach, a nawet próbuje zjeżdżać na nartach. Ogląda z nimi ich ukochane programy i filmy i zgodziła się na szczeniaka we własnym domu, choć nigdy wcześniej w życiu psa nie miała.
Praktykuj wdzięczność
Regina Brett ciągle przypomina też, by praktykować w życiu wdzięczność. Bardzo wzruszające jest zwłaszcza to, jak pisze o Polsce, w której jej książki sprzedają się najlepiej. „Bóg nigdy nie mruga 2” to właściwie poruszający hymn pochwalny na cześć naszego kraju. Regina Brett pisze tak: „Czasem, kiedy potrzebuję dużej dawki wdzięczności, myślę o Polkach i Polakach, którzy znoszą przeciwności losu z wytrwałością, na jaką nigdy nie byłoby mnie stać. Przetrwali tak wiele, ale nigdy nie stracili nadziei. A teraz pokazują światu, jak należy kochać, goszcząc u siebie uchodźców napływających niekończącą się rzeką z Ukrainy. Kiedy myślę o Polsce, moje serce wypełnia wdzięczność. (…) Czuję wielką solidarność z tym krajem i mam jeszcze większe poczucie misji. Być może będę mogła pomóc w uzdrowieniu Ukrainy, inspirując tych Polaków, którzy pomagają uchodźcom. Macie szansę uzdrowić świat przez uzdrowienie Ukrainy. To wasze święte zadanie. Możliwe, że moje polega na tym, by w jakiś drobny sposób natchnąć was na nowo energią. Modlę się do Boga, by zesłał mi słowa – takie, jakich najbardziej potrzebujecie”.
Recenzja ukazała się w magazynie „Dwie Strony Sztuki". Audycja o książkach w każdy czwartek po godz. 20.00 w Polskim Radiu PiK.