Zaprezentowano film Pasikowskiego o Kuklińskim "Jack Strong"
Film Władysława Pasikowskiego "Jack Strong" o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim zaprezentowano w środę w Warszawie. Do kin szpiegowski thriller trafi 7 lutego. Główną rolę gra Marcin Dorociński, w obsadzie są też m.in. Maja Ostaszewska i Patrick Wilson.
"Film satysfakcjonujący" - tak "Jacka Stronga" określił w rozmowie z PAP po projekcji krytyk Łukasz Maciejewski. Thriller Pasikowskiego "upraszcza, ale chyba nie przekłamuje historii" - to opinia historyka z IPN Patryka Pleskota.
Ryszard Kukliński (pseud. Jack Strong) był oficerem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Na początku lat 70. nawiązał współpracę z wywiadem amerykańskim. Przekazywał Amerykanom strategiczne plany Układu Warszawskiego. Uprzedził ich o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Kukliński został przerzucony do USA w 1981 r., żył w Stanach Zjednoczonych pod zmienionym nazwiskiem. W 1984 r. sąd w PRL wydał na niego wyrok śmierci, który w 1995 r. uchylono. Kukliński zmarł 11 lutego 2004 r. w Tampie na Florydzie. Starszy syn Kuklińskiego, Waldemar, zginął w sierpniu 1994 r. z rąk nieznanych sprawców. Drugi syn, Bogdan, według oficjalnej wersji zaginął bez śladu podczas morskiego rejsu po koniec 1993 r.
"Kukliński ma dostęp do najtajniejszych akt Układu Warszawskiego. Kiedy dowiaduje się o poufnych planach, które mogą doprowadzić do wybuchu trzeciej wojny światowej, postanawia działać. Podejmuje współpracę z CIA. Funkcjonując w samym środku systemu sowieckiego, skazany jest na samotną walkę, o której nie może powiedzieć nawet własnej żonie" - tak losy pułkownika opisują twórcy kinowego filmu.
Obsada "Jacka Stronga" jest polsko-amerykańsko-rosyjska. W postać Kuklińskiego wcielił się Marcin Dorociński. Żonę pułkownika, Hannę, zagrała Maja Ostaszewska, a ich synów, Bogdana i Waldemara, Piotr Nerlewski i Józef Pawłowski.
W pozostałych rolach wystąpili m.in.: amerykański aktor Patrick Wilson (jako agent CIA, oddelegowany do współpracy z Kuklińskim), amerykańska aktorka polskiego pochodzenia Dagmara Domińczyk (jako pracownica amerykańskiej ambasady w Warszawie), Krzysztof Pieczyński (jako prof. Zbigniew Brzeziński, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera), Krzysztof Dracz (jako gen. Wojciech Jaruzelski), Oleg Maslennikow (jako naczelny dowódca sił zbrojnych Układu Warszawskiego marszałek Wiktor Kulikow) oraz Ireneusz Czop, Paweł Małaszyński, Mirosław Baka, Zbigniew Zamachowski i Krzysztof Globisz.
Służymy Polsce czy sowieckiemu imperium - o tym, oraz o wydarzeniach na Wybrzeżu w 1970 roku, w jednej ze scen filmu Kukliński rozmawia z granym przez Ireneusza Czopa płk. Rakowieckim. Ojcowie ich obu walczyli w Armii Krajowej.
Kukliński decyduje się na współpracę z CIA, mimo że wie, jaka może być cena za szpiegowanie na rzecz Amerykanów. Opowiedziano mu o losie Olega Pieńkowskiego, oficera radzieckiego wywiadu wojskowego, który został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA i Wlk. Brytanii w 1962 roku, a następnie stracony (Kukliński słyszy, że Pieńkowskiego spalono żywcem w piecu hutniczym).
Swoją działalność pułkownik ukrywa nawet przed własną rodziną. Hanna Kuklińska, widząc, że mąż znika gdzieś na długie godziny, podejrzewa go o romans, co powoduje kryzys w ich małżeństwie. Jeden z synów, nie wiedząc, czym naprawdę zajmuje się ojciec, zarzuca Kuklińskiemu, że służy on ZSRR i że zapomniał o szacunku dla polskiego munduru. Tymczasem Kukliński poznaje osobiście najwyższych dowódców sowieckich, m.in. marszałka Kulikowa. Sowieci zaczynają podejrzewać, że w Polsce działa szpieg, zdradzający wojskowe tajemnice Amerykanom.
Władysław Pasikowski wyreżyserował "Jacka Stronga" na podstawie własnego scenariusza. Zdjęcia kręcono w 2013 r. w Polsce, USA i Rosji. Produkcję dofinansował Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Krytyk Łukasz Maciejewski, pytany w środę przez PAP o opinię na temat "Jacka Stronga", przyznał, że jest tym filmem "pozytywnie zaskoczony". "To trudna sytuacja - pokazać postać tak kontrowersyjną, wzbudzającą tak dużo emocji, wykorzystując do tego schemat kina rozrywkowego" - podkreślił. Pasikowski stworzył film "zrealizowany ogromnym nakładem środków, adresowany do dużej widowni", w którym "udało się pogodzić kino akcji z filmem zadającym pytania i szukającym odpowiedzi" - zwrócił uwagę krytyk.
"To nie jest film, z którego będziemy uczyć się historii, lecz przede wszystkim widowisko, opowiadające rzetelnie o historii" - tak "Jacka Stronga" ocenił Maciejewski. Krytyk chwalił aktorów, m.in. Zamachowskiego, Ostaszewską, Wilsona oraz odtwórcę głównej roli.
Postać Kuklińskiego w tym filmie to "nie jest ktoś, kto kojarzy się z oficerem wywiadu, ostrym, przebojowym; to jest ktoś wyciszony, kto szuka, a chwilami wydaje się człowiekiem słabym, niepewnym siebie" - powiedział Maciejewski. "To siła kreacji Dorocińskiego" - uznał.
Historyk z Instytutu Pamięci Narodowej Patryk Pleskot, pytany, czy w filmie Pasikowskiego występują niezgodności biograficzne dotyczące pułkownika, odparł, że "nieścisłości jest całkiem sporo, ale - nie fałszują one obrazu". W rzeczywistości nie było na przykład - pokazanego w filmie - pościgu samochodowego ulicami Warszawy, gdy Kukliński uciekał z Polski w listopadzie 1981 r. - zwrócił uwagę historyk.
"Trzeba było +puścić oko+ do widza i przedstawić mu jakąś akcję. Doskonale to rozumiem, i mi to nie przeszkadza jako widzowi, a jako historykowi w sumie też nie, bo to nie jest dokument historyczny, tylko film fabularny, oparty na prawdziwej historii" - powiedział Pleskot. "Kukliński uciekł w innych okolicznościach. (...) Tak naprawdę do końca nie wiemy, jak on uciekł, bo to są nadal poufne informacje, blokowane przez Amerykanów" - zaznaczył.
"Tak naprawdę dużo się o Kuklińskim mówi, ale niewiele się o nim wie. Mnóstwo materiałów nadal jest tajnych. Tajne są materiały amerykańskie, większość z nich. Bazujemy często na tym, co sam Kukliński powiedział albo co o Kuklińskim mówiono. Za bardzo jako historycy nie dysponujemy podstawą źródłową, która pozwoliłaby wszystkie te niejasności, naszą niewiedzę zapełnić. Nie wiemy do końca na przykład, kiedy on został zwerbowany, jak to przebiegało, co on Amerykanom przekazywał. Jest bardzo dużo znaków zapytania w tej historii" - mówił w rozmowie z PAP historyk.
"Reżyser zaproponował w tym filmie własną wersję wydarzeń i - całkiem zgrabnie to rozwiązał. W ogólnym rozrachunku wersja ta nie jest sprzeczna z wiedzą historyczną" - podsumował Pleskot. "W skali od zera do dziesięciu dałbym temu filmowi siedem" - powiedział o "Jacku Strongu".(PAP)