Opera Nova zabiera Alicję do krainy czarów. I nas widzów też! [recenzja]
Dla dzieci – bajkowy świat, uroczy bohaterowie, magia na scenie, dla dorosłych – oryginalne pomysły inscenizacyjne i niezwykła choreografia. Balet „Alicja w krainie czarów” trzeba zobaczyć!
W premierowym spektaklu bydgoskiej Opery Nova – według libretta i do inscenizacji i choreografii Roberta Bondary – czaruje już pierwsza scena, choć wtedy jeszcze o magii mowy nie ma. Wkraczamy bowiem do ogrodu pełnego żywych roślin. Biegają po nim dzieci, w tym mała Alicja, która w kolejnych scenach – gdy wkracza do magicznego świata – staje się dorosła.
Tańcząca tytułową partię Abigail Cockrell jest Alicją dokładnie taką, jaką znamy z powieści Lewisa Carrolla – zaciekawioną, na początku trochę niepewną, nieporadną, ale z czasem – po kolejnych przygodach w krainie czarów - wkraczającą w dorosłość z odwagą i pewnością siebie. Uroczo partneruje jej ciągle śpieszący się wielki pluszak – Matthias Kastl w roli Białego Królika. Wyjątkowa jest Angelika Wojciechowska jako Królowa Kier – zdecydowana, władcza, bezkompromisowa, ale przy tym groteskowa i zabawna. Sceny tańca Alicji z Waletem Kier – w tej roli Rafał Tandek – to fragmenty, w których wstrzymują oddech dorośli. Chciałoby się patrzeć bez końca na choreografię, która w tak wyjątkowy sposób wyraża miłość, czułość i opiekuńczość wobec drugiej osoby.
Ale nowy balet bydgoskiej Opery Nova jest głównie dla dzieci, więc dla nich realizatorzy wyczarowali na scenie prawdziwy krajobraz z dziecięcych fantazji. Nie wiadomo kiedy rosną i maleją drzwi do świata, do którego próbuje dostać się Alicja (a właściwie – rośnie i maleje Alicja), a gdy dziewczyna wpada do króliczej nory to oglądamy, jak powoli spada kręcąc się wokół krążących w powietrzu kart, zegarów i innych przedmiotów. Realizatorzy wykorzystują w tym i wielu innych miejscach wizualizacje wideo, które naturalnie są wkomponowane w to, co dzieje się na scenie. Scenografia, za którą – podobnie jak za kostiumy odpowiada Martyna Kander – w każdej niemal scenie czaruje. Zachwycają też kostiumy – w powieści Carrolla jest całe mnóstwo dziwacznych bajkowych postaci i je wszystkie widzimy na scenie. Poza Białym Królikiem – ptaki, Rybę, Żabę, Marcowego Królika, Susła, Księżnę i Kucharkę. Niezwykły jest kostium Gąsienicy, która w tej bajce ma siedem par nóg czy tajemniczego Kota, który wskazuje drogę Alicji. Zachwyca też wizja królestwa Kier i kostiumy jego mieszkańców – z Królową na czele, a do tego czarujące jeże i flamingi w dwóch postaciach – tutaj brawa dla dzieci ze Studia Baletowego Opery Nova.
I wreszcie muzyka współczesnego kompozytora Przemysława Zycha, który – choć wystawiał balet „Alicja w krainie czarów” już w 2015 roku w Operze na Zamku w Szczecinie – to na potrzeby bydgoskiej premiery napisał zupełnie nową wersję. Kompozytor z dużym wyczuciem, także humorem ilustruje to, co dzieje się na scenie, wykorzystując przy tym możliwości poszczególnych instrumentów. Trudno określić jego muzykę jednym słowem, tak jest wielobarwna i wielowymiarowa, co prezentowała jak zwykle doskonale przygotowana Orkiestra Opery Nova pod kierownictwem Jagody Brajewskiej.
Podsumowując – bydgoska Opera Nova ma nowy, niezwykły spektakl, który koniecznie trzeba obejrzeć! Na niemal dwie godziny zaprasza nas do magicznego świata, z którego nie chce się wracać do rzeczywistości – nie tylko dzieciom, ale i dorosłym.
Balet „Alicja w krainie czarów” Przemysława Zycha, Opera Nova w Bydgoszczy. Libretto, inscenizacja i choreografia – Robert Bondara, kierownictwo muzyczne – Jagoda Brajewska, scenografia i kostiumy – Martyna Kander. Premiera 4 czerwca 2022.