Czy koniec kryzysu w Eurolandzie?

2014-01-01, 11:29  Marta Fita-Czuchnowska (PAP)

Eksperci są niemal zgodni: strefa euro ma za sobą najtrudniejszą fazę kryzysu. Większość z nich uważa jednak, że Europa nie wyciągnęła z tego załamania właściwych wniosków, co wróży eurolandowi, a właściwie całej Unii Europejskiej, wiele kłopotów.

Od środy strefa euro, po przystąpieniu Łotwy, skupia już 18 państw.

Kryzys pozostawił po sobie w strefie euro niebezpieczny ciężar długów publicznych, wzrost populizmu i ekonomicznych nacjonalizmów, przesłaniając jedno z najważniejszych zadań, jakie mała spełnić Unia Europejska - zgodnie z zamysłem jej twórców uczynić ze zjednoczonej Europy silną strukturę gospodarczą, zdolną konkurować z resztą świata.

Na wiele lat przed zmianą reguł gry, jakie przyniosła globalizacja, jeden z ojców założycieli UE Jean Monnet ostrzegał: "Nasze kraje stały się zbyt małe dla dzisiejszego świata, dla skali nowoczesnych technologii, dla Ameryki i Rosji dziś, dla Chin i Indii jutro". Globalizacja przyniosła jednak wiele nowych wyzwań - globalne finanse stały się systemem naczyń połączonych, w którym kryzysy i infekcje przenoszą się błyskawicznie z jednego końca świata na drugi. Konieczne stało się też konkurowanie w skali globalnej.

Tendencje protekcjonistyczne, ekonomiczny nacjonalizm, jaki odżył po kryzysie strefy euro, źle wróży państwom, które obrażą się na globalizację i dalszą integrację strefy euro, ratując nierentowne przedsiębiorstwa i broniąc swego modelu społecznego. Jeśli zmęczone kryzysem kraje euro zarzucą dalsze reformy, same będą winne kolejnym załamaniom. "Do niedawna Europejczykom sen z powiek spędzał niepokój, czy zdołają sprostać wyzwaniu Ameryki. Dziś jest to pytanie, czy Europa da się pożreć Chinom" - pisze Andrzej Lubowski w książce "Świat 2040. Czy Zachód musi przegrać?".

Nie ma zgody co do recept na przyszłość. Niektórzy ekonomiści, zwłaszcza brytyjscy, uważają, że przetrwanie ostrej fazy kryzysu, która groziła rozpadem unii walutowej, to tylko złudne zwycięstwo. Przesłania ono bowiem trudną do przezwyciężenia właściwość tej konstrukcji: kraje strefy euro nie mogą dewaluować waluty, by zmniejszyć ciężar długu publicznego i zwiększyć swoją konkurencyjność. Tak też sądzi profesor historii ekonomii z Uniwersytetu Warwick Nicholas Crafts, który opublikował niedawno raport pod tytułem "Strefa euro: gdybyż to były lata 30.". Porównuje on obecną kondycję strefy euro do kryzysu z lat 30. ubiegłego wieku. Zdaniem Craftsa kraje strefy euro, wciąż pogrążone w tarapatach po ostatnim kryzysie finansowym, mają się tak samo albo gorzej niż po wielkiej depresji.

"Przetrwanie (kryzysu) to za mało" - uważa Crafts. Obciążenie "długami publicznymi (krajów) strefy euro, będące wynikiem kryzysu, nadal stanowi poważne zagrożenie. Zarówno skala problemu, jak i dostępne metody rozwiązania go, stawiają polityków w trudniejszym położeniu niż w latach 30." - argumentuje Crafts. Uważa on, że strefa euro zapadła teraz na chorobę chroniczną, a wąsko pojęty mandat Europejskiego Banku Centralnego nie pozwala mu na aktywne promowanie wzrostu gospodarczego.

Inni ekonomiści uważają, że kryzys obnażył potrzebę znacznie większej integracji i solidarności w strefie euro, czy też całej Unii, bo pojedyncze państwa nie sprostają ani następnym kryzysom, ani wyzwaniom globalizacji. "Trzeba dużo więcej niż deklaracji solidarności, aby pchnąć Unię na drogę szybszego wzrostu i dać pracę milionom ludzi (...) oraz radykalnie poprawić jej konkurencyjność - bez tego w 2040 r. bliżej jej będzie do muzeum niż do mocarstwa" - pisze Lubowski.

Kryzys wprowadził do strefy euro tendencje odśrodkowe i masę animozji. Niemieccy podatnicy winią kraje południowe za gospodarczą zapaść, te zaś przypominają kolosom strefy euro, że same łamały reguły gry wyznaczone w traktatach, przekraczały dopuszczalny limit deficytu budżetowego, zaś oparta na eksporcie niemiecka gospodarka skorzystała na wprowadzeniu euro, bo uniemożliwiło to małym krajom poprawę konkurencyjności poprzez dewaluację własnej waluty.

Jednak z kryzysu trzeba teraz wyciągnąć ważną lekcję - pisze "The Economist": "Tak jak słabe kraje południowe powinny uelastycznić rynek pracy (...) i poprawić konkurencyjność, tak kraje o nadwyżkach handlowych, np. Niemcy, powinny nakręcić popyt wewnętrzny". To zapowiedź "paskudnej walki politycznej o to, jak zarządzać Europą" - prognozuje brytyjski tygodnik.

Nie wszystkie zagrożenia dla strefy euro zostały zażegnane. Wprawdzie bezrobocie przestaje rosnąć, koszty rządowych długów spadają, strefa wyszła z recesji, ale nie jest pewne, czy wzrost gospodarczy w przyszłym roku przekroczy 1 proc. Firmy i gospodarstwa domowe uginają się pod ciężarem długów, a tymczasem euro się umacnia. To wszystko może stanowić poważny problem. Zadłużone rządy, przedsiębiorstwa i indywidualni konsumenci tną wydatki, więc wzrost gospodarczy w strefie euro, a także powstawanie nowych miejsc pracy zależą teraz przede wszystkim od eksportu - temu zaś umacniające się euro może poważnie zaszkodzić. Strefie euro może też zagrozić deflacja, co jeszcze zwiększy realny ciężar długów.

Jednak pesymizm ekonomistów, którzy z tych zagrożeń wróżą strefie euro chroniczne problemy lub wręcz rozpad, może być nieco przesadzony. Być może eksperci zapominają o tym, o czym od początku kryzysu przypomną amerykański ośrodek Stratfor, tłumacząc odporność eurolandu na presje ekonomiczne: "Strefa euro jest czymś więcej niż unią walutową - jest projektem politycznym".

Warto więc pamiętać, że wielu ekonomistów nie pokładało nadziei w Europejskim Banku Centralnym, gdy latem 2012 roku jego szef Mario Draghi zapowiedział, że EBC "zrobi wszystko, co konieczne by zachować (strefę) euro" i dodał: "Proszę mi wierzyć - to wystarczy".

EBC zapowiedział wówczas, że zacznie skupować obligacje rządowe, by obniżyć koszty pożyczania pieniędzy na rynkach - zwłaszcza dla zagrożonych krajów unii walutowej, takich jak Hiszpania i Włochy. I jak przyznał pod koniec 2013 roku sceptyczny niegdyś "Economist", obietnica EBC pozwoliła strefie euro wyjść z najtrudniejszej fazy kryzysu.

Podsumowując krótką historię eurolandu, "Financial Times" napisał: "Strefa euro nie ułatwiła życia Europie, (...) ale postawiła ją przed jasno sformułowanym wyborem - albo będzie się modernizować, albo wpadnie w zastój". W 2013 roku, gdy groźba kompletnej zapaści w strefie euro wydawała się zażegnana, Unia zaczęła wracać do swojej "chronicznej awersji do ryzyka"; państwa unijne chronią swoje modele socjalne, boją się reform, dalszej integracji i innowacji - ostrzega "FT" i konkluduje: "Europa jest zagrożeniem sama dla siebie".

Biznes

Minister rolnictwa na przejściu granicznym w Medyce. Rozmawia z protestującymi rolnikami

Minister rolnictwa na przejściu granicznym w Medyce. Rozmawia z protestującymi rolnikami

2024-11-24, 14:05
Kiedy najczęściej pracownicy biorą L4 Ponad 60 tysięcy dni z powodu nadużycia alkoholu

Kiedy najczęściej pracownicy biorą L4? Ponad 60 tysięcy dni z powodu nadużycia alkoholu

2024-11-24, 11:45
Przedsiębiorcy nie będą zatrudniać Firmy z regionu wezmą udział w proteście

Przedsiębiorcy nie będą zatrudniać? Firmy z regionu wezmą udział w proteście

2024-11-24, 10:19
Polskie ministerstwa mówią nie umowie Unii Europejskiej  Mercosur. Czesław Siekierski w Żninie

Polskie ministerstwa mówią „nie” umowie Unii Europejskiej – Mercosur. Czesław Siekierski w Żninie

2024-11-23, 20:13
Dlaczego warto skorzystać z platformy e-commerce [reklama]

Dlaczego warto skorzystać z platformy e-commerce? [reklama]

2024-11-20, 10:06
W jakich okolicznościach możesz skorzystać z karencji kredytu [reklama]

W jakich okolicznościach możesz skorzystać z karencji kredytu? [reklama]

2024-11-20, 09:53
Bory Tucholskie z mocną reprezentacją. Turystyczna giełda w Bydgoszczy [wideo, zdjęcia]

Bory Tucholskie z mocną reprezentacją. Turystyczna giełda w Bydgoszczy [wideo, zdjęcia]

2024-11-19, 13:45
Remondis będzie przetwarzać śmieci w nowoczesnej hali. Mieszkańcy: Wreszcie otworzymy okna

Remondis będzie przetwarzać śmieci w nowoczesnej hali. Mieszkańcy: Wreszcie otworzymy okna!

2024-11-18, 18:45
Nitro-Chem stanie się ważnym zakładem dla wojska Najpierw trzeba wyjaśnić niepokojące informacje

Nitro-Chem stanie się ważnym zakładem dla wojska? Najpierw trzeba wyjaśnić niepokojące informacje

2024-11-18, 15:11
Spór o Gietrzwałd. Obok słynnej wsi ma powstać ogromny magazyn. W Toruniu protestują

Spór o Gietrzwałd. Obok słynnej wsi ma powstać ogromny magazyn. W Toruniu protestują

2024-11-15, 16:16
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę