Satelitarny monitoring upraw. Rolnik będzie podglądać pole w smartfonie
System satelitarnego monitorowania upraw rolnych ma być dostępny bezpłatnie dla każdego rolnika. Wystarczy do tego smartfon - zapowiedział na Forum Ekonomicznym w Karpaczu minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda. W ten sposób będzie można kontrolować i przewidywać suszę, przymrozki, stan gleby po podaniu nawozu, rodzaj nawozu, itp.
Jak mówił podczas sesji poświęconej nowym technologiom w rolnictwie Puda, obecnie niemal każdy ma w kieszeni smartfona.
- Patrząc na to, co wydarzyło się na wsi, mamy mega duży postęp technologiczny. W ramach tego chcemy, aby nasi, polscy rolnicy mieli możliwość korzystania z nowinek technologicznych, które będą państwowe – chcemy, aby to było dla nich bezpłatne - zadeklarował.
- Chcemy, aby te satelitarne systemy pozwalały na to, aby rolnicy mieli z jednej strony informacje, nie tylko będąc w polu, ale także siedząc w domu, korzystając z telefonii komórkowej, co dzieje się na ich polach. Ten system ma służyć przede wszystkim rolnikom, aby sprawdzać, jaki będzie poziom plonu, czy na danym terenie jest lub nie jest wysokiej jakości zbiór – mówił minister.
- A z drugiej strony będzie to rozwiązanie, które musimy wprowadzić chociażby dlatego, aby nasi rolnicy byli jeszcze bardziej konkurencyjni w stosunku do ich zachodnich sąsiadów. A myślę, że to jest też narzędzie, aby coś pokazać młodym rolnikom, odczarować rolnictwo, które było przez wiele lat postrzegane jako coś drugoklasowego – zapowiedział. Ma to być proste rozwiązanie dostępne dla każdego użytkownika smartfona.
Dyrektor NASK (Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej – Państwowego Instytutu Badawczego) Wojciech Pawlak relacjonował, że trzy lata temu instytucja ta postawiła na rozwój sztucznej inteligencji, dla której rolnictwo, jak zaznaczył, okazuje się fenomenalną przestrzenią.
- Stąd potencjalne, bo jesteśmy na etapie uzgodnień, partnerstwo NASK z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa i ministerstwem rolnictwa w obszarze wykorzystywania wielkich zbiorów danych do celów związanych z tą dziedziną – wyjaśnił Pawlak.
Michał Wiśniewski z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa zaznaczył, że przeprowadzony już pilotaż systemu monitorowania satelitarnego na działkach rolnych Skarbu Państwa wykazał m.in., że specjalnie nałożone filtry i zastosowane algorytmy sztucznej inteligencji są w stanie np. wyprzedzająco - o miesiąc, a przy niektórych roślinach o dwa miesiące - ostrzec przed następującą suszą.
- Takie monitorowanie pokazuje, jak szybko jesteśmy w stanie zarządzić informacją. Jeżeli będziemy wiedzieli, że ma nastąpić susza, a nasz system ma pokazywać zdjęcia dla wszystkich rolników 10 metrów na 10 metrów, będziemy w stanie wejść na każdą działkę i zobaczyć nawet w którym obszarze postępuje susza, albo wymoknięcia, albo wymarznięcia; możemy zarządzić tą informacją i zacząć działać – podkreślił Wiśniewski.
Wiśniewski uściślił, że zakres analizowanych danych w systemie może być bardzo szeroki. W obecnym, drugim etapie rozwijanego projektu umożliwione ma zostać dotarcie do wszystkich działek rolnych w całym kraju. - To jest ponad 16 mln hektarów; 35 mln działek i wszyscy producenci rolni, których jest ok. 1,3 mln - to jest ten drugi etap, który w tej chwili realizujemy - wskazał przedstawiciel KOWR.
- W trzecim etapie naszym założeniem jest włożenie algorytmu, który w kilku etapach da nowe możliwości i rolnikowi, i administracji publicznej. Administracji publicznej ułatwi to życie o tyle, że np. nie będziemy musieli wysyłać komisji, aby stwierdzić, czy była susza czy nie, czy było zamoknięcie, ponieważ sam algorytm wyda decyzję; oczywiście od której będzie można odwołać się - zobrazował.
- Trzeci etap zakłada również połączenie naszego systemu satelitarnego, sztucznej inteligencji i czujników IoT (Internetu rzeczy), dzięki którym będziemy mogli na danym terenie zobaczyć, jakie działania agrotechniczne zostały wykonane na danym terenie. Dzięki temu będziemy mogli później sprawdzić, czy np. dany rolnik zarejestrowany w ARiMR jako ekologiczny, czy używał dozwolonych nawozów czy też nie - zasygnalizował Wiśniewski.