Leszek Walczak: Ocalenie gospodarki równie ważne, jak ochrona zdrowia
- Jeśli nie przetrwają przedsiębiorcy – m.in. restauratorzy, hotelarze – to również i pracownicy, co spowoduje, że będziemy zagrożeni dużą falą bezrobocia i brakiem wyjścia z tej sytuacji - uważa Leszek Walczak, przewodniczący Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ Solidarność, który był gościem Rozmowy Dnia w Polskim Radiu PiK.
- Teraz, kiedy są kolejne obostrzenia i kolejne branże się zamyka, w moim przekonaniu koniec jesieni – początek zimy może spowodować radykalny wzrost bezrobocia, także zawieszanie firm, jak i falę bankructw – mówił Leszek Walczak. - Zamknięcie restauracji i hoteli nie było dobrym posunięciem. Oni już wypracowali sobie sposób na funkcjonowanie. Można było tylko ich bardziej zdyscyplinować lub – jak teraz jest to proponowane w stosunku do branży meblowej – wypracować bardziej restrykcyjne metody funkcjonowania. Funkcjonować jednak powinni, bo oni niestety nie przetrwają. A jeśli nie przetrwają przedsiębiorcy – restauratorzy, hotelarze – to również i pracownicy, co spowoduje, że będziemy zagrożeni dużą falą bezrobocia i brakiem wyjścia z tej sytuacji.
Jak dodaje, podstawą jest przestrzeganie wszystkich restrykcji, dotyczących m.in. noszenia maseczek, zachowania odległości, dezynfekcji rąk. - W wielu firmach tak się dzieje i dobrze sobie z tym radzą, nie musząc zamykać produkcji - mówi.
Posłuchaj całej Rozmowy Dnia