Stos wniosków do rozpatrzenia. PUP w Bydgoszczy prosi o dodatkowe osoby
Urząd Pracy w Bydgoszczy zasypany wnioskami o pożyczkę przyznawaną w ramach tarczy antykryzysowej. Jest ich tak dużo, że pracownicy nie nadążają z rozpatrywaniem pism. Urząd pracy zwrócił się więc o wsparcie do prezydenta miasta i starosty bydgoskiego. Prosi o dodatkowe ręce do pracy.
Do tej pory właściciele małych firm i samozatrudnieni złożyli do Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy ponad 14 tys. wniosków o pożyczki w kwocie 5 tys. zł.
- To bardzo dużo. W pierwszej tarczy, kiedy zaczęliśmy przyjmować te wnioski dotyczyły one firm mikro, ale pracodawców. Ktoś, kto nie nie zatrudniał pracowników nie korzystał z tej formy. Warunkiem umorzenia pożyczki po trzech miesiącach było wówczas utrzymanie stanu zatrudnienia. W drugiej tarczy wprowadzono możliwość skorzystania z tego instrumentu dla wszystkich mikroprzedsiębiorców, również dla osób samozatrudnionych, nie zatrudniających pracowników, a warunkiem umorzenia jest utrzymanie działalności gospodarczej po trzech miesiącach. Od tego momentu dziennie potrafiło wpłynąć 1 300 wniosków. To nie jest liczba, którą jesteśmy w stanie przerobić na bieżąco - powiedział przyznaje Tomasz Zawiszewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy.
Do tej pory na ponad 14 tys. złożonych wniosków udało się podpisać zaledwie 1300 umów, stąd prośba o pomoc do prezydenta i starosty, aby PUP w Bydgoszczy mógł udzielać więcej pożyczek w krótszym czasie.
W ramach tarczy antykryzysowej w urzędzie pracy mikro, mali i średni przedsiębiorcy mogą się także starać o dofinansowanie wypłat dla pracowników. Samozatrudnieni zaś mogą ubiegać się o dofinansowanie części kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.
W pomoc przedsiębiorcom w ramach tarczy antykryzysowej oprócz Powiatowych i Wojewódzkich Urzędów Pracy zaangażowany jest także ZUS i Polski Fundusz Rozwoju.