Naukowcy z UKW zajęli się leniuchowaniem. I to na poważnie!
Pedagodzy pracy z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy namawiają do leniuchowania i zwolnienia tempa życia. Jednym z najważniejszych problemów społecznych jest bowiem poczucie, że nie mamy wolnego czasu. To z kolei rodzi zmęczenie, frustrację i obniżenie jakości pracy.
- Dobrym trendem w tym zakresie są już nawet prace naukowe, promujące sztukę nicnierobienia czyli leniuchowania. Warto dodać, iż rozwija się też idea „slow life” - idea powolnego życia. Pracodawcy coraz częściej dostrzegają problematykę zdrowia fizycznego i psychicznego pracowników. Widzą realny związek między brakiem efektywności pracownika, jego nieobecnościami w pracy, wydajnością na terenie firmy. W związku z czym coraz częściej promuje się programy bądź równowagi praca - życie bądź zdrowotne - powiedziała prof. Renata Tomaszewska.
A jaka będzie przyszłość idei spowolnienia w miejscu pracy?
- Wydaje się iż obserwujemy formalne skracanie czasu pracy, co by oznaczało, że w XXI wieku nasza cywilizacja rozwinie się w kierunku cywilizacji czasu wolnego, że Europejczyk będzie pracował średnio mniej niż kiedykolwiek. Z drugiej jednak strony to są analizy formalne, bo praktyka życia gospodarczego pokazuje, że mimo ustanowienia chociażby 40-godzinnego tygodnia pracy przekraczamy tę normę - dodała prof. Tomaszewska z Katedry Pedagogiki Pracy i Andragogiki UKW w Bydgoszczy.
Na czym polega szuka leniuchowania? Zdaniem naukowców - to skoncentrowanie się na czasie dla siebie. Jak podaje austriacka socjolożka Helga Novotny - leniuchowanie do poczucie intensywności chwili.