W środę złoty stracił na wartości
Podczas środowego handlu polska waluta straciła na wartości i ok. godz. 16.40 euro kosztowało 4,18 zł, a za dolara płacono 3,10 zł. Zdaniem analityków, ogłoszona w środę zmiana na stanowisku ministra finansów nie wywołała zaniepokojenia wśród inwestorów.
"Złoty osłabiał się od rana, co zresztą było zgodne z naszymi prognozami na ten tydzień. euro/złoty wzrósł w okolice 4,1850 jeszcze przed ogłoszeniem zmian w rządzie. Po przedstawieniu nowych ministrów, a przede wszystkim szefa resortu finansów, notowania euro wzrosły nad 4,19, by dość szybko wrócić w okolice 4,1860" - powiedział PAP członek zarządu TMS Brokers Marek Wołos.
W środę premier Donald Tusk desygnował na ministra finansów ekonomistę z banku ING Mateusza Szczurka. Na stanowisku tym zastąpi Jacka Rostowskiego.
"Kandydatura Mateusza Szczurka na stanowisko ministra finansów nie pojawiała się raczej na giełdzie nominacji, więc rynek był zaskoczony. Trudno jednak reakcję rynku uznać jako zaniepokojenie. Inwestorzy postrzegają Szczurka jako dobrego fachowca, osobę, która będzie bardzo dobrze z nimi się komunikowała" - ocenił Wołos.
Dodał, że nowy minister jest znany. "Wiadomo, że jego osoba nie jest żadnym zagrożeniem dla notowań. Wiadomo też, że będzie prowadził rozważną politykę, nie ma więc obaw o rentowność polskich obligacji i wzrost kosztów obsługi długu" - mówił Wołos.
"Mateusz Szczurek należy do czołówki polskich ekonomistów. Ma swoją renomę. Jest niezależny, nikt nie będzie go kojarzył z poglądami Jacka Rostowskiego. Ma wyraziste poglądy na tematy makroekonomiczne, może pochwalić się skutecznymi i trafionymi prognozami gospodarczymi i rynkowymi" - dodał.
Wołos podkreślił też, że nowy szef resortu finansów nie ma umocowania politycznego. "Na początku trudno mu będzie się odnaleźć w otoczeniu polityków. Sporym wyzwaniem będzie dla niego komunikacja społeczna, ale i z tym powinien sobie poradzić" - powiedział.
O neutralnym wpływie na rynek walutowy informacji o zmianie na stanowisku ministra finansów przekonany jest też Andrzej Krzemiński z banku BPH. "Tuż po ogłoszeniu mieliśmy niewielkie osłabienie złotego, ale szybko nastąpił powrót do porannych poziomów" - powiedział.
"Jesteśmy przyspawani do poziomów bliskich 4,18 zł za euro. W dalszej części tygodnia złoty powinien reagować głównie na wydarzenia z rynków bazowych. Obserwujemy szybki marsz eurodolara z 1,3350 do 1,2550 obecnie, i jeśli taki trend się utrzyma, to możemy obserwować próbę testu poziomu 4,18 zł za euro" - dodał. (PAP)