Spółdzielnie od 2003 r. czekają na nowe prawo
Nad przepisami o spółdzielniach ciąży fatum, od 2003 r. nie udało się stworzyć nowego prawa - mówili w poniedziałek uczestnicy konferencji "Kierunki zmian prawa spółdzielczego w Polsce", zorganizowanej przez senacki zespół spółdzielczy.
Senator Henryk Cioch (PiS) apelował do Sejmu, by prace nad nowym prawem przyspieszyć, aby nie okazało się, że po raz kolejny ustawa nie powstanie. "A istnieją tendencje bardzo dla spółdzielczości niedobre (...). Mianowicie stworzono możliwość przekształcania spółdzielni pracy w spółki handlowe, w jednym tylko kierunku (spółki w spółdzielnię przekształcić nie można - PAP)" - mówił Cioch.
Dodał, że docierają do niego sygnały o próbach stworzenia możliwości przekształcania spółdzielni handlowych w spółki handlowe. "Więc się obawiam, że jak wreszcie +konstytucja spółdzielcza+ będzie uchwalona, to nie będzie potencjalnych adresatów" - ocenił.
Prof. Adam Jedliński mówił, że historia zmian prawa spółdzielczego po 1989 r. mogłaby być przedmiotem pracy naukowej. Wskazał, że w tym czasie powstało kilka projektów części ogólnej nowego prawa spółdzielczego. "Można powiedzieć, że nad nimi od początku ciążyło jakieś fatum" - uważa prof. Jedliński.
Wskazał, że pierwszą ustawę zawetował prezydent Lech Wałęsa, inną zawetował Aleksander Kwaśniewski. Dodał, że projekt przygotowany przez zespół powołany przez Kwaśniewskiego nie doszedł do pierwszego czytania, a projekt zespołu ekspertów prezydenta Lecha Kaczyńskiego upadł w pierwszym czytaniu. Profesor wyjaśnił, że w tym czasie z prawa spółdzielczego wyodrębniono ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych, która jest przedmiotem licznych kontrowersji oraz częstych interwencji Trybunału Konstytucyjnego.
"Wszystkie te zmiany prawa spółdzielczego od 1989 r. były fragmentaryczne, były przede wszystkim robione w sposób często chaotyczny i były odpowiedzią na różne doraźne potrzeby, realizowały postulaty różnych grup społecznych. Często sprzeczne postulaty" - powiedział. Poinformował, że prawo spółdzielcze nowelizowano ok. 40 razy, ale w nowelizacjach tych nie było wspólnej myśli.
Jedliński dodał, że zmiany odbywały się w atmosferze nieprzychylnej spółdzielczości. "Mówi się nadal, że spółdzielcza forma gospodarowania jest anachroniczna, że nie jest konkurencyjna w stosunku do innych form prowadzenia działalności gospodarczej, że nie należy tworzyć nowych spółdzielni" - mówił.
Jedliński wskazał, że w 1990 r. spółdzielnie wytwarzały w Polsce ok. 10 proc. PKB, a obecnie jest to niecały 1 proc. Jego zdaniem nie koresponduje to z tym, co dzieje się w wielu krajach Europy i świata, gdzie spółdzielczość rozwija się bardzo dynamicznie.
O przekształceniach spółdzielni w spółki handlowe mówił prof. Andrzej Szumański. Zaznaczył, że nie uważa, iż sama możliwość przekształcenia spółdzielni w spółkę prawa handlowego jest wrogim działaniem wobec ruchu spółdzielczego. "Jedno jest pewne, ustawodawca powinien zagwarantować uczciwą ochronę rożnych grup interesów" - mówił. Wskazał, że problem związany z przekształceniami dotyczy m.in. kontynuacji prowadzenia działalności gospodarczej i ochrony interesu prywatnego członków spółdzielni.
Profesor uważa, że przepisy o przekształceniach rodzą wątpliwości natury systemowej. Pierwsza - zdaniem profesora - dotyczy tego, czy w momencie przekształcania spółdzielni w spółkę, do spółki przekształconej mogłyby przystąpić tzw. osoby trzecie. Druga dotyczy tego, czy majątek spółdzielni przekształcanej jest aportem do spółki. Najistotniejsza jest jednak kwestia tego, czy spółdzielca, który nie chce uczestniczyć w spółce, ma otrzymać ekwiwalent w formie wartości rynkowej, czy wartości bilansowej. (PAP)