Nie przewiduje się interwencji na rynku rzepaku
Nie przewiduje się interwencji na krajowym rynku rzepaku czy pszenicy - poinformował we wtorek minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Ocenił, że ceny tych surowców rosną teraz i będą jeszcze rosły.
Szef resortu rolnictwa mówił we wtorek w radiowej "Trójce" o dużym spadku cen rzepaku z ok. 2100-2200 zł w 2012 r. do 1300 zł za tonę obecnie. Wyjaśnił, że w tym roku wyprodukowano tego surowca o blisko 38 proc. więcej. Ocenił, że zbiory 2,5 mln ton rzepaku to rekordowy wynik.
Kalemba wyjaśnił, że w Unii Europejskiej nigdy nie było interwencji na rynku rzepaku. "Nie ma i nie przewiduje się (takiej interwencji - PAP), bo rynki unijne są coraz bardziej liberalne" - zaznaczył.
Jego zdaniem, rolnicy, którzy podpisali umowy z zakładami przetwórczymi, które skupują rzepak, sprzedali go za 1600-1700 zł/t. "Minister nie może tu wiele zrobić, ale rolnik może podpisać umowę handlową z zakładami przetwórczymi" - podkreślił.
Kalemba powiedział, że w przypadku pszenicy konsumpcyjnej możliwy jest mechanizm interwencyjny, jeżeli cena tego zboża spadnie poniżej 101,31 euro, czyli ok. 430 zł. "Wtedy na 3 mln ton można w Unii Europejskiej prowadzić interwencję" - powiedział. Przypomniał, że obecnie pszenica konsumpcyjna kosztuje u nas ok. 650-670 zł.
Ocenił, że w tym roku produkcja zbóż na całym świecie jest wyższa o ok. 10 proc. Kalemba prognozuje, że ceny zbóż i rzepaku będą rosły. "Ceny zbóż i rzepaku idą w górę" - powiedział. (PAP)