KRD: blisko 60 proc. Polaków po 50. wspiera finansowo swoje dzieci i wnuki
57 proc. Polaków, którzy ukończyli 50. rok życia wspiera finansowo swoje dzieci i wnuki; podobnie czyni niewiele mniejszy odsetek Polaków między 60. a 70. rokiem życia - wynika z badania dla Krajowego Rejestru Długów. 44 proc. osób 50+ przyznaje, że nadal mieszka z nimi dziecko bądź wnuk.
KRD poinformowało, że średnia kwota wsparcia bliskich przez rodziców bądź dziadków wynosi 207 zł miesięcznie; 17 proc. ankietowanych deklaruje wsparcie w wysokości do 400 zł; 13 proc. przekazuje potomkom ponad 400 zł.
Jak wynika z badania, ponad jedna trzecia Polaków po 50. (34 proc.) przyznaje, że mieszka z dziećmi, a 8 proc. z wnukami, co oznacza, że opłaca za nich koszty mieszkania.
"Młodego pokolenia po prostu nie stać na to, by być samodzielnym. Kupno własnego mieszkania uniemożliwia brak zdolności kredytowej. Niskie zarobki często nie wystarczają, by wynająć coś dla siebie. Mieszkanie z rodzicami jest dla wielu osób ogromnym wsparciem. Wiadomo, że mama i tata nie zamkną lodówki, nie odłączą prądu" - wskazał, cytowany w komunikacie, prezes KRD BIG Adam Łącki.
KRD wyjaśnił, że najczęściej finansowego wsparcia udzielają osoby w wieku 55 lat (66 proc.), czyli rodzice 20-30 latków. "Ale podobnie czyni niewiele mniejszy odsetek Polaków między 60. a 70. rokiem życia. A to oznacza, że 61 proc. seniorów pomaga się utrzymywać 40-latkom" - podkreślono.
Najczęściej swoim dzieciom pomaga co siódmy Polak po 50. mieszkający na Podlasiu, podobnie jest w województwie Zachodniopomorskim. Najrzadziej dzieciom pomagają mieszkańcy Opolszczyzny (48 proc.) i Wielkopolski (44 proc.) oraz osoby mieszkające na wsi i gorzej sytuowane.
"Osoby żyjące w miastach i aglomeracjach miejskich zarabiają więcej, dlatego częściej mogą pozwolić sobie na wsparcie bliskich. Polacy 50+ najwięcej pieniędzy, bo prawie 900 zł, wydają na jedzenie. Bieżące rachunki, komunikacja i koszty leczenia to kolejne 1 tys. zł. Jeżeli ktoś zarabia około 2 tys. zł, a tak często to wygląda w małych miejscowościach, to po prostu nie jest w stanie dofinansowywać swojego potomstwa" - dodał prezes KRD.
Z badania wynika też, że częściej swoim bliskim pomagają osoby z wyższym wykształceniem, niż te z wykształceniem podstawowym. "Kwota wsparcia jest również znacznie wyższa. Ma to związek z wysokością zarobków oraz miejscem zamieszkania – ci mieszkający w mieście zarabiają więcej. Automatycznie stać ich na wsparcie swoich dzieci i wnuków" - dodano.
KRD zwrócił ponadto uwagę, że co dziesiąta osoba po 50. (11 proc.) zapożycza się, by pomóc swoim bliskim. Cytowany w komunikacie, dyrektor departamentu windykacji z firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso Radosław Koński zaznaczył, że od kilku lat obserwowane jest narastające branie kredytów, rat oraz pożyczek "na babcię lub dziadka".
"Renciści i emeryci mają stałe dochody, więc dla banku są wiarygodni, w przeciwieństwie do wnuczka bez zdolności kredytowej. Seniorzy dają wiarę młodszym członkom rodziny, że ci będą spłacać dług, a potem są bardzo zdziwieni, kiedy zgłasza się do nich windykator" - zauważył Koński.
KRD przypomniał w tym kontekście, że zgodnie z prawem dłużnikiem jest ta osoba, która podpisała umowę, a nie ta, która wykorzystała podwyżkę. Dlatego też to od seniorów windykatorzy dochodzą niezapłaconych rat. Według danych KRD, emeryci są zadłużeni na 2,33 mld zł i dług ten wzrósł przez ostatnie pół roku o 280 mln zł.
Badanie "Polacy 50+ a wsparcie rodziny" przeprowadził instytut badawczy Millward Brown dla Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. (PAP)