Pierwsze posiedzenie Rady Dialogu Społecznego: nadzieje na powrót dialogu
Rada Dialogu Społecznego - nowe forum rozmów związków zawodowych, pracodawców i rządu zebrało się na pierwszym plenarnym posiedzeniu. Zarówno premier Beata Szydło, jak i szef RDS Piotr Duda wyrazili nadzieję, że Radzie uda się zażegnać kryzys w dialogu społecznym.
"W Polsce sama próba dialogu została zdewaluowana (...) Spróbujmy ją odbudować, bo przed nami niepowtarzalna szansa, by tak się stało" - oświadczyła szefowa rządu, która w poniedziałek wraz z marszałkami Sejmu i Senatu była gościem inauguracyjnego posiedzenia RDS. Jak dodała, dziś jesteśmy w nowym miejscu, w nowym punkcie i "zaczynamy od nowa".
"Wierzę w to głęboko, że to forum, na którym państwo będziecie się spotykali i rozmawiali, właśnie taką formę dialogu przyjmie i tutaj będą się wykuwały najlepsze programy i projekty dla polskich przedsiębiorców, polskich pracowników i polskiej gospodarki. Wierzę w to głęboko, że wspólnie trzy strony - strona społeczna, strona pracodawców i strona rządowa - wypracujemy dużo dobrych rozwiązań dla Polek i Polaków" - wskazała.
Jak mówiła premier, Polacy chcą dialogu i rozmowy. "Dobrze się stało, że jest w tej chwili taka wola rozmowy. Dobrze się stało, że jest ustawa, która nas wszystkich zaprosiła do stołu. Ważne jest tylko jeszcze, żebyśmy umieli z tego skorzystać. I żeby ta rozmowa, którą będziemy tu prowadzili, rzeczywiście kończyła się konkluzjami i rozwiązaniami, które będą wprowadzane w życie po to, byśmy polepszali byt naszych obywateli i byśmy zapewnili szybki rozwój naszej ojczyzny, bo tego wszyscy pragniemy, wszyscy o tym mówimy" - zaznaczyła premier.
"Dzisiaj próbujemy w Polsce zbudować program, co do którego umówiliśmy się w wyborach z obywatelami, na konkretne rozwiązania. Te rozwiązania dotyczą m.in. takich spraw, które państwo będziecie musieli rozstrzygać, i o których będziecie rozmawiać. Spraw dotyczących pracy, programów rozwojowych, wynagrodzeń, wzrostu wynagrodzeń, tj. ta bolączka, która jest dzisiaj powszechnie dostrzegana w różnych środowiskach w naszym kraju, mówią o tym pracodawcy i strona społeczna, my też to dostrzegamy" - podkreśliła szefowa rządu.
Szydło przekonywała też, że wszystkie strony dialogu społecznego biorą odpowiedzialność za jego efekty. "Oczywiście będziemy się różnić sposobem realizacji, dochodzeniem do tych celów, będziemy się spierać, bo po to tu wszyscy jesteśmy. Ale ważne jest to (...), że wszyscy siedzący na tej sali bierzemy odpowiedzialność za to, czy ta dyskusja i ten nasz dialog się powiedzie" - powiedziała Szydło. Zaapelowała, by przyjmowane rozwiązania były jasne, proste, przejrzyste i przyjazne dla obywateli.
"Polacy chcą zmian, pokazali to w wyborach. (...) Chcę zaprosić wszystkich państwa, aby te zmiany, których Polacy oczekują, a o których mówiliście tutaj - rozwój, wyższe płace, szkolnictwo zawodowe, praca dla młodych ludzi - to jest nasz wspólny cel, byśmy spróbowali to razem zrobić" - konkludowała premier.
Także przewodniczący Rady Dialogu Społecznego, szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda podkreślił, że w ostatnich latach dialog społeczny przechodził kryzys. "Przez ostatnie osiem lat dialog społeczny przechodził u nas wielki kryzys, mimo że pracodawcy i strona związkowa podpisały tzw. pakiet antykryzysowy. Gwarantem tego pakietu był pan premier Donald Tusk. Tak faktycznie ten pakt antykryzysowy nie był zrealizowany" - powiedział Duda.
Przypomniał, że od wyjścia związków zawodowych z Komisji Trójstronnej do poniedziałkowego posiedzenia minęło 901 dni, gdy dialog nie funkcjonował. Wyraził nadzieję, że dialog wróci na "normalne tory po tych wielu miesiącach, tygodniach i latach, i zaczniemy pracować dla dobra naszych pracowników i polskiego społeczeństwa".
Prezydent Konfederacji Lewiatan Henryka Bochniarz, nawiązując do prawie 1000 dni bez dialogu społecznego powiedziała, że nowe otwarcie pokazuje, że czasem kryzys przynosi pozytywne efekty. Zaznaczyła, że bez determinacji poprzedniego ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza ciężko byłoby przyjąć nowe rozwiązania.
Minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska ma nadzieję, że w Polsce rodzi się prawdziwy dialog społeczny. "Pytano mnie, +czy ty się nie boisz tych niekończących się debat+. Ja czekam na to, liczę na to, bo wiem, że szeroki dialog, to dzielenie się współodpowiedzialnością i że rząd będzie partnerem dialogu, że będzie to autentyczny dialog społeczny" - deklarowała.
Szefowie związków zawodowych i organizacji pracodawców mówili w swoich wystąpieniach, czym powinna się zająć Rada. Według szefa OPZZ Jana Guza jest potrzeba ustalenia nowej umowy społecznej. Wśród spraw, którymi powinna się zająć RDS, wymienił m.in. projekt ustalający minimalną stawkę godzinową za pracę, rozszerzenie działania zakładowych i ponadzakładowych układów zbiorowych pracy, wprowadzenie prawa do emerytury z uwzględnieniem przepracowanych lat pracy.
Wojciech Warski z BCC przypominał, że nowe rozwiązanie znosi "obłędną zasadę konsensusu i daje Radzie możliwość inicjatywy ustawodawczej". W jego ocenie najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie zupełnie nowego całego prawa pracy i unormowania prawa działalności gospodarczej.
Duda na pierwsze posiedzenie Rady zaprosił Władysława Kosiniaka-Kamysza, byłego ministra pracy i polityki społecznej w rządzie PO-PSL, współautora ustawy o Radzie Dialogu Społecznego oraz ostatniego przewodniczący Komisji Trójstronnej.
Rada przyjęła pierwsze decyzje - m.in. formalnie ustaliła, że po reprezentancie związków zawodowych jej przewodnictwo na rok przejmie jeden z szefów organizacji pracodawców, a potem rząd. Rada powołała zespoły problemowe. Powołała też specjalny zespół do spraw zmian w systemie zamówień publicznych. Duda poinformował, że zgodnie z deklaracjami wicepremiera Mateusza Morawieckiego Sejm przeprowadzi "małą nowelizację" prawa, a prace nad dużymi zmianami będą prowadzone w spokojny sposób.
RDS omówiła też sytuację w służbie zdrowia po wprowadzeniu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie podwyżek dla pielęgniarek. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł powiedział, że we wtorek w resorcie odbędzie się spotkanie na ten temat ze związkami zawodowymi. W jego ocenie nikt nie może oczekiwać, że wyrzuci rozwiązanie pozwalające na podwyżki, jednak docelowym mogłaby być proporcjonalna wycena pracy poszczególnych pracowników medycznych, lub taryfikacja.
Ustawa o Radzie Dialogu Społecznego obowiązuje od 11 września br., zastąpiła ustawę o Komisji Trójstronnej i jest efektem zainicjowanych przez związki zawodowe wspólnych prac ze stroną pracodawców, a później z rządem. Komisja od 26 czerwca 2013 r. nie zbierała się w pełnym składzie po tym, jak związki zawodowe zawiesiły swój udział w niej "zawiedzione brakiem dialogu" ze strony rządu Donalda Tuska. Związki uznały, że dialog w KT jest pozorowany, a rząd jedynie komunikuje swoje decyzje.
W Radzie są m.in. prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski, prezes ZRP Jerzy Bartnik i wiceszef BCC Zbigniew Żurek. Pracowników reprezentują w radzie m.in. przewodniczący OPZZ Jan Guz, wiceprzewodniczący Andrzej Radzikowski, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Lucyna Dargiewicz i przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP Stanisław Stolorz, zastępca szefa "S" Bogdan Kubiak i Henryk Nakonieczny z prezydium związku.
Rada liczy 62 osoby, ale jeden z wiceprzewodniczących - Tadeusz Chwałka - szef Forum Związków Zawodowych zginął 11 listopada w wypadku samochodowym. Na początku posiedzenia uczczono jego pamięć minutą ciszy.(PAP)