Protest ekologicznych przetwórców mięsa
Grupa ekologicznych przetwórców mięsa z Kujaw i Pomorza lada dzień wyśle list do ministra rolnictwa. Chodzi o przepis, który uniemożliwia im sprzedaż swoich produktów na przykład w Warszawie czy Krakowie.
To właśnie w dużych aglomeracjach jest największy popyt na tego typu produkty, ale kujawsko-pomorskie zakłady sprzedawać tam nie mogą.
Ryszard Gordon z ekomasarni w podbydgoskim Łabiszynie przypomina, że jeszcze kilka lat temu takie zakłady mogły sprzedawać ekoprodukty w swoim województwie i województwach ościennych, później ograniczono teren sprzedaży do własnego województwa i ościennych powiatów. To skurczyło rynek zbytu. Tylko w zakładzie z Łabiszyna przychód z powodu zmiany przepisów zmniejszył się o 80 procent.
Jak mówi Marek Szczygielski - szef Wojewódzkiej Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Bydgoszczy, takie masarnie jak ta z Łabiszyna są tzw. molami, zakładami działalności marginalnej, lokalnej i ograniczonej. Tymczasem największy rynek zbytu znajduje się w największych aglomeracjach - w Warszawie, Trójmieście, we Wrocławiu. Szczygielski przyznaje, że w tej sytuacji prosi się o zmianę przepisów, także unijnych. Według obecnie obowiązujących działalność ograniczona ma mieć charakter lokalny.
List przetwórców mięsa z Kujaw i Pomorza do ministra rolnictwa w tej sprawie zostanie wysłany w najbliższych dniach.