Premier: jesteśmy bezpieczni; nasze banki są stabilne
Polska jest bezpieczna, a nasze banki są stabilne - zapewniła w poniedziałek premier Ewa Kopacz, odnosząc się do trudnej sytuacji w Grecji. Podkreślała, że w przypadku osłabienia się złotego minister finansów i bank centralny mogą interweniować na rynku.
Szefowa rządu podkreślała w poniedziałek podczas briefingu w Warszawie, że Grecja jest potrzebna Europie, ale również Europa Grecji. "Powinniśmy zdecydowanie dzisiaj wspierać Grecję w jej reformach. Bez tych reform trudno, żeby Grecja przychodziła i mówiła: my nic nie zrobimy, ale chcemy wsparcia. Jednakowe kryteria są w stosunku do wszystkich państw europejskich, szczególnie tych państw, które są w strefie euro" - zaznaczyła.
Oceniła, że "strefa euro musi być wiarygodna, mocna, ze stabilnymi finansami i stabilnymi gospodarkami". Po to - jak zaznaczyła - by inne kraje, które są jeszcze poza strefą euro, były zachęcane, by do niej wejść.
"My jesteśmy bezpieczni, nasze banki są stabilne" - zapewniła Kopacz.
Szefowa rządu przypomniała, że mamy duże rezerwy nie tylko walutowe i Narodowego Banku Polskiego, ale także rezerwy znajdujące się w dyspozycji ministra finansów. "To są miliardowe rezerwy. W każdej chwili minister finansów i prezes Narodowego Banku Polskiego mają możliwość manewru, szybkiego reagowania. Gdyby złotówka się osłabiała, wtedy wiadomą jest rzeczą, że używamy instrumentów finansowych, które są w dyspozycji ministra finansów" - podkreśliła.
Od końca lutego rząd premiera Aleksisa Ciprasa prowadził negocjacje z wierzycielami: Komisją Europejską, Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) i Europejskim Bankiem Centralnym (EBC) w sprawie reform, które są warunkiem odblokowania ostatniej transzy pomocy dla Grecji w wysokości 7,2 mld euro. Bez tych pieniędzy Ateny nie mogą zrealizować swych zobowiązań wobec MFW. Obecny program pomocowy dla Grecji wygasa we wtorek i tego samego dnia Grecja powinna zwrócić MFW kolejną ratę zadłużenia w wysokości 1,6 mld euro.
Przez cztery miesiące nie udało się wypracować kompromisu. Rząd Ciprasa domagał się złagodzenia warunków pomocy, twierdząc, że narzucone przez instytucje reprezentujące wierzycieli zaciskanie pasa ma katastrofalne skutki dla greckiego społeczeństwa i gospodarki. Negocjacje załamały się w weekend po zapowiedzeniu przez Ciprasa referendum w sprawie pakietu pomocowego.(PAP)