Podwodny hotel, drogie meble i recykling śmieci - polskie pomysły na biznes w ZEA
Podwodny hotel w Dubaju, drogie meble dla nowych apartamentowców i hoteli oraz nowoczesny zakład recyklingu śmieci - to pomysły polskich przedsiębiorców na zrobienie biznesu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Od wtorku przebywa w tym kraju na misja gospodarcz, której przewodniczy wicepremier Janusz Piechociński. W Dubaju i Abu Zabi spotyka się on z przedstawicielami władz ZEA, by rozmawiać o pogłębianiu współpracy gospodarczej. Polscy przedsiębiorcy z emirackim biznesem rozmawiają o potencjalnych inwestycjach.
Aleksander Libera z Departamentu Inwestycji Zagranicznych PAIiIZ podkreśla, że polskie firmy coraz odważniej wkraczają na zagraniczne rynki, w tym te z Zatoki Perskiej. „Jeśli chodzi o ZEA, widzimy rosnącą dynamikę wzrostu naszego eksportu. Dobrze rozwijają się tutaj sektory: spożywczy, konstrukcyjny, nowoczesnych technologii, jak również sektor IT” – powiedział w Dubaju.
Jak dodał, ZEA na tle innych państw Zatoki wyróżniają się tym, że są hubem do prowadzenia biznesu nie tylko w tym regionie, ale również dla Indii, Pakistanu czy Chin. „Bardzo często ten fakt bycia hubem logistycznym nie tylko na region Zatoki Perskiej, ale również w kierunku Azji jest wykorzystywany przez firmy, nie tylko polskie” – powiedział.
Jednym z przedsiębiorstw, które prowadzi zaawansowane rozmowy nt. budowy podwodnego hotelu w Dubaju, jest firma Deep Ocean Technology. Jak mówi jej przedstawiciel Arkadiusz Majerski, jest to całkowicie polska technologia. "Prace projektowe i kontraktowe są zaawansowane. Chcemy też, żeby ZEA były naszym partnerem w całym regionie” – powiedział.
Jak dodał, nikt na świecie nie zrealizował jeszcze takiej inwestycji. „Przez trzy lata prowadziliśmy prace projektowe, przy dużym wsparciu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Politechniki Gdańskiej i innych instytucji” – powiedział.
Podkreślił, że budowa hotelu odbyłaby się w stoczni Drydocks w ZEA przy kooperacji z polskimi stoczniami. „Będzie to stalowy obiekt składający się z dwóch dysków – nawodnego i podwodnego, połączonych ze sobą szybem komunikacyjnym, w którym znajdą się windy i klatka schodowa. W dolnym dysku znajdą się 22 pokoje z pięknym widokiem na podwodny świat oraz niewielka restauracja. W górnym dysku będą zbiorniki balastowe, z których będzie wypompowywana woda po to, żeby wynurzyć dolny dysk” – wyjaśnił.
Krzysztof Grabowski z firmy Bioelektra podkreśla, że jego przedsiębiorstwo interesuje się rynkiem emirackim z uwagi na szybki rozwój tego kraju, jak i zmiany legislacyjne związane z rozwojem gospodarki odpadami. „ZEA jako pierwsze z państw arabskich zaczynają gospodarować odpadami zgodnie ze standardami europejskimi. Chcemy zaoferować im polską technologię” – powiedział.
Jak dodał, z firmą skontaktowała się ambasada ZEA w Polsce, która przedstawiła jej duże przedsiębiorstwo z Dubaju. „Jesteśmy w trakcie negocjowania kontraktu i budowy pierwszej fabryki w Dubaju. Upraszczając - nasi inżynierowie zbudowali +duże pralki+, w których pierzemy śmieci i dzięki temu możemy je w 95 proc. posegregować na poszczególne frakcje, co jest jednoznaczne z 95 proc. recyklingiem” - powiedział. Dodał, że powstałe w ten sposób materiały mogą być wykorzystywane w krajach arabskich zarówno jako paliwo energetyczne, jak również jako biomasa służąca do nawożenia i użyźniania gleby.
Prezes firmy Mebelplast Marek Nowogrodzki w ZEA chce sprzedawać meble. Jego zdaniem rynek jest bardzo perspektywiczny, bo powstają tutaj cały czas nowe hotele i apartamentowce. „Trzeba się tutaj rozpychać, bo działają tutaj firmy z całego świata. Musimy mocno konkurować z Chinami, z Indiami, które są też dosyć mocne w sektorze drogich mebli. Musimy być mocni konkurencyjnie, ale też budować bliskie relacje na miejscu, bo to jedne z atutów działalności na tym ryku. Dopiero wtedy jest szansa” – powiedział.
Zjednoczone Emiraty Arabskie są głównym partnerem Polski w regionie Zatoki Perskiej. W 2014 r. obroty handlowe między krajami wzrosły o 50 proc. w porównaniu do 2013 r. - z 865,4 mln dolarów do 1 mld 290,4 mln dolarów. Polski eksport do tego kraju jest znacznie wyższy niż import - w ubiegłym roku wyniósł 1 mld 127,8 mln dolarów.
W 2014 r. w polskim eksporcie przeważały: aparaty telefoniczne – 666,1 mln dol., masło kakaowe – 18,5 mln dol., maszyny do automatycznego przetwarzania danych – 16,2 mln dol., chłodziarko-zamrażarki – 15,2 mln dol., syropy cukrowe – 15,1 mln dol. Najwięksi eksporterzy to firmy: Action, ABC Data, Euro-Net, Imperial Tobacco Polska, Komsa Polska, Ferrero Polska, SGL Karbon Polska. W imporcie z ZEA w ostatnich latach dominowały z kolei: aluminium i wyroby z metali nieszlachetnych oraz wyroby z tworzyw sztucznych (folie, taśmy, arkusze), jak również materiały i wyroby włókiennicze, wyroby z ceramiki i szkła oraz herbata.
Jak podaje resort gospodarki, łączna wartość polskich inwestycji bezpośrednich w ZEA szacowana jest na 150 mln dol. Działają tam polskie przedsiębiorstwa z branży naftowo-gazowej, budowlanej (Librus), instalacyjnej (Sergas), usług geodezyjnych, urządzeń klimatyzacyjnych (VTS Clima), mebli (MDD) czy opakowań metalowych (krakowska firma Can-Pack w 2005 r. wybudowała w Emiratach wytwórnię puszek metalowych Arab Can. Co.). (PAP)