ZBP: w Polsce jest 25 mln klientów bankowości elektronicznej
W Polsce jest już ponad 25 milionów konsumentów, którzy mają dostęp do bankowości elektronicznej - poinformowali w środę przedstawiciele Związku Banków Polskich. Zaznaczono, że Polacy są też rekordzistami, jeśli chodzi o liczbę używanych kart zbliżeniowych.
Podczas konferencji Paweł Widawski z ZBP powiedział, że 25 mln to liczba umów, obejmujących usługi bankowości elektronicznej. Dodał, że liczba użytkowników bankowości elektronicznej wzrosła w ciągu ostatniego roku o blisko 15 proc.
Ocenił też, że Polska jest "wyjątkowym rynkiem", ponieważ 70 proc. kart w Polsce to karty zbliżeniowe. "Prawdopodobnie to najwyższy wynik na świecie" - mówił Widawski.
Także liczba transakcji, realizowanych przy udziale kart zbliżeniowych, jest bardzo wysoka - zapewnił. Zdaniem Widawskiego to może uzasadniać, dlaczego odnotowano bardzo duży wzrost transakcji kartami płatniczymi. "W tej kategorii w IV kw. 2014 r. miało miejsce blisko 740 mln takich transakcji i w ujęciu rocznym to wzrost o 25 procent" - powiedział.
Nieco mniejszy jest natomiast wzrost wartości transakcji realizowanych zbliżeniowo, co oznacza - zdaniem Widawskiego - że "klienci dokonują bardzo dużo transakcji niskiej wartości". Te transakcje, jak tłumaczył, nie są opłacalne dla banków, bo ze względu na niską stawkę interchange "banki muszą do tych transakcji dopłacać". Tym niemniej - skomentował - "karty zbliżeniowe zmieniają kulturę płatniczą w Polsce".
Przedstawiciel ZBP informował, że w Polsce jest nadal mniej bankomatów niż średnio w krajach UE - na milion mieszkańców przypadają 533 bankomaty, a średnia w Unii to 855.
Widawski podał, że 75 proc. transakcji kartowych to transakcje bezgotówkowe, a 25 procent to transakcje gotówkowe, czyli wypłaty z bankomatów. Pod względem wartości nadal przeważają transakcje gotówkowe.
Przedstawiciele ZBP krytykowali również przyjęty niedawny przez Senat projekt ustawy o "martwych kontach", zwłaszcza zapis, że pieniądze osób zmarłych, wobec których nie jest rozstrzygnięta kwestia spadku, mają być przekazywane do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Jak mówił wiceprezes ZBP Jerzy Bańka, będzie to powodować niepotrzebne koszty, bo pieniądze te mogłyby czekać na ewentualnych spadkobierców po prostu w bankach. (PAP)