Będzie konsolidacja górnictwa z energetyką
Rząd przyjął w środę plan naprawy Kompanii Węglowej. Zakłada on likwidację 4 kopalń, przeniesienie 6 tys. ludzi i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych. W marcu zostanie przedstawiony plan stworzenia na Śląsku centrum polskiego przemysłu oraz konsolidacji górnictwa z energetyką.
Konsolidację górnictwa z energetyką zapowiedziała na środowej konferencji prasowej premier Ewa Kopacz. Wyjaśniła, że wiąże się to z wydzieleniem z Kompanii Węglowej nowej spółki celowej, do której trafi 9 z 14 kopalń KW. Jedną kupi Węglokoks (Piekary), a pozostałe 4 zostaną zlikwidowane (Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowa, Brzeszcze i Pokój). Do końca stycznia minister skarbu ma przedstawić szczegóły udziałów w aktywach górniczych przez spółki energetyczne pod kontrolą państwa.
Plan dla KW przewiduje pakiet osłonowy dla pracowników likwidowanych kopalń. 2100 osób, którym do emerytury górniczej brakuje mniej niż 4 lata ma zostać objętych urlopami górniczymi - do nabycia uprawnień emerytalnych będą dostawać 75 proc. wynagrodzenia z możliwością dodatkowego samozatrudnienia, albo pracy poza górnictwem.
3100 osób ma zostać objętych dobrowolnymi jednorazowymi odprawami. Odejść ma ok. 400 pracowników dołowych, którym przysługiwać będzie 24-krotne wynagrodzenie, oraz ok. 1100 pracowników przeróbki z prawem do 10-krotności wynagrodzenia. Dla 1600 innych pracowników na powierzchni odprawy mają wynieść 3,6-krotność wynagrodzenia.
Koszt realizacji planu naprawczego szacuje się na 2,3 mld zł - 1,4 mld zł w 2015 i 0,9 mld zł w 2016 r. Natomiast, według rządu, utrzymywanie obecnej sytuacji do 2020 r. oznaczałoby straty rzędu 10-25 mld zł, w zależności od cen węgla.
Według Ewy Kopacz, węgiel jest fundamentem polskiej energetyki. "Kiedy w listopadzie (2014 roku - PAP) dowiedzieliśmy się, że zabraknie pieniędzy na wypłaty dla górników tuż przed świętami, że zabraknie na wypłacenia dla nich tak ważnej barbórki, kiedy dowiedzieliśmy się na koniec listopada, że strata kopalni w Kompanii Węglowej - a tych kopalni jest 14 - sięga 400 mln zł, a dopłata do każdej wydobytej tony węgla to 65 zł, to wiedzieliśmy, że czas rozmowy o polskim górnictwie minął, że przyszedł czas na działania" - powiedziała premier.
Jak podkreśliła, "były tylko dwie drogi". "Pierwsza droga to ta, która dotychczas była stosowana, czyli systematyczne doprowadzenie dodatkowych pieniędzy z budżetu państwa do polskiego górnictwa i trwanie, albo też droga zdecydowanie trudniejsza, wymagająca kompleksowego rozwiązania, wymagająca determinacji. Wybrałam tę drugą" - zaznaczyła szefowa rządu.
Kopacz zwróciła uwagę, że konsolidacja "będzie powiązana z opłacalnością ekonomiczną gazowania węgla". Dodała, że otwarcie zakładów, które mogłyby gazyfikować polski węgiel będzie poprzedzone ekspertyzami dotyczącymi opłacalności takiej technologii.
Pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji węgla kamiennego Wojciech Kowalczyk sprecyzował, że kopalnie które idą do likwidacji w ciągu trzech ostatnich lat wygenerowały 1,9 mld zł straty, i to mimo zainwestowania w nich w tym samym czasie 670 mln zł. Zaznaczył, że samo wydzielenie tych kopalń - bez żadnej restrukturyzacji - obniża koszt wydobycia w pozostałej części KW z ponad 300 do 260 zł za tonę.
Niezbędny dla realizacji programu naprawy KW projekt nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego ma trafić do Sejmu w czwartek lub piątek jako projekt poselski - dla zyskania na czasie. Jak podkreślił Kowalczyk, bez restrukturyzacji KW upadnie w ciągu miesiąca. Natomiast celem programu jest zbudowanie rentownego przedsiębiorstwa górniczego, które ma wydobywać węgiel na zasadach ekonomicznych i zwiększyć wydobycie, m.in. poprzez wprowadzenie sześciodniowego tygodnia pracy spółki.
Kowalczyk zapowiedział ponadto, że w piątek w CPS Dialog w Warszawie o przyjętym przez rząd programie rozmawiać będzie z przedstawicielami wszystkich central i związków zawodowych z Kompanii Węglowej. W piątek ma odbyć się też posiedzenie zespołu ds. funkcjonowania górnictwa pod przewodnictwem Kowalczyka.
Wcześniej Sztab Protestacyjno-Strajkowy Górniczych Central Związkowych przekazał list do premier Kopacz, w którym górnicze związki żądają wstrzymania jakichkolwiek działań restrukturyzacyjnych sektora przed uzgodnieniem ich z przedstawicielami górniczych załóg. W przeciwnym razie grożą protestami, ze strajkiem generalnym włącznie.
„Jesteśmy gotowi na wszystkie formy protestu, konwencjonalne i niekonwencjonalne, ze strajkiem generalnym włącznie, a akcja protestacyjna obejmie nie tylko zakłady górnicze” - podkreślił szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik. Górnicy powołują się w liście m.in. na wcześniejsze deklaracje przedstawicieli rządu, że restrukturyzacja branży nie będzie wiązała się z likwidacją kopalń i zwalnianiem pracowników.
Zdaniem byłego wicepremiera Janusza Steinhoffa, rządowy plan to racjonalny, choć spóźniony krok we właściwym kierunku. Według niego, program ten pozwoli polskie górnictwo uczynić dochodowym, czy też rentownym – przy założeniu, że będzie on konsekwentnie realizowany.
Podobnie uważa były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski, który ocenia, że program jest dobry i sensowny. W jego ocenie dokument jest m.in. formą przyznania, że przyczyną obecnej zapaści są zaniechania górniczych decydentów, którzy nie wykorzystali okresu koniunktury do modernizacji branży. Markowski zauważył, że plan dla KW, z jednej strony ratuje 9 kopalń, ale z drugiej – nie skazuje na bezrobocie pracowników kopalń likwidowanych. (PAP)