Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny obniżyła stopy procentowe, złoty się osłabił
Zgodnie z oczekiwaniami rynku Rada Polityki Pieniężnej na środowym posiedzeniu po raz kolejny obniżyła stopy procentowe o 25 pb, co zdaniem ekonomistów nieznacznie osłabiło złotego. Według prezesa NBP Marka Belki nie ma powodu do niepokoju o naszą walutę.
Środowa decyzja RPP była piątą obniżką stóp w tym roku. Łącznie od listopada ub.r. stopy spadły o 200 punktów - od czwartku referencyjna stopa NBP będzie więc rekordowo niska i wyniesie 2,75 proc.
Eksperci zwrócili uwagę, że decyzja RPP oraz komunikat po posiedzeniu Rady nieznacznie osłabiły notowania złotego, który przed decyzją Rady był stabilny.
Belka poinformował podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady, że słaby złoty nie jest jednak powodem specjalnego niepokoju RPP. Wyjaśnił, że osłabienia polskiej waluty nie można wiązać z czynnikami specyficznymi dla polskiej gospodarki, bowiem w podobnej sytuacji są inne waluty rynków wschodzących. "Pewne osłabienie złotego w takiej sytuacji koniunkturalnej pewnie eksportowi nie zaszkodzi" - zaznaczył.
Według prezesa NBP uznanie, że mamy do czynienia z końcem cyklu obniżek stóp procentowych byłoby nadinterpretacją komunikatu opublikowanego po posiedzeniu RPP. Jak powiedział, wynika natomiast z niego, że "zbliżamy się już do poziomu stóp procentowych, który w obecnej sytuacji koniunkturalnej możemy określić jako adekwatny". Belka zaznaczył, że sygnały ożywienia w polskiej gospodarce są słabe, niemniej - jego zdaniem - wcześniej czy później obniżka stóp o 200 pkt bazowych (od listopada ub. r.) powinna mieć pozytywny wpływ na koniunkturę gospodarczą w naszym kraju.
Środowa decyzja RPP nie była zaskoczeniem dla analityków, choć niektórzy nie wykluczali głębszego cięcia. Według nich w lipcu możliwa jest kolejna obniżka, choć nie jest to przesądzone.
Zdaniem dyrektora Biura Analiz Admiral Markets Marcina Kiepasa decyzję o obniżce stóp 25 pkt bazowych wymusiło na RPP silne wyhamowanie wzrostu gospodarczego oraz równie gwałtowny spadek inflacji w Polsce. Według niego mało kto miał wątpliwości, że decyzja będzie inna. Analityk BGŻ Konrad Soszyński spodziewa się, że w lipcu dojdzie do kolejnej, ostatniej już obniżki stóp o 25 pkt bazowych. "Decydujące dla takiej decyzji będą perspektywy dla gospodarki, wypływające z nowej projekcji inflacyjnej Narodowego Banku Polskiego" - zaznaczył Soszyński.
Także według analityka z banku Raiffeisen Polbank Pawła Radwańskiego wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z końcem cyklu obniżek stóp procentowych, choć szansa na obniżkę w lipcu jeszcze jest i nie należy jej lekceważyć. Według niego oprócz spodziewanej projekcji inflacji na decyzję RPP wpłynąć może także sytuacja złotego. "Słabszy złoty zwiększa bowiem ryzyko importu inflacji poprzez wyższe ceny surowców. Dalsze, bardziej znaczące osłabienie złotego mogłoby odebrać RPP pole do kolejnych obniżek stóp" - wskazał Radwański.
W komunikacie po posiedzeniu RPP napisano, że napływające dane wskazują na niższy niż oczekiwano wzrost gospodarczy w Polsce oraz silniejszy od przewidywanego w marcowej projekcji spadek inflacji. Jednocześnie utrzymuje się niepewność dotycząca skali i momentu oczekiwanego ożywienia gospodarczego w strefie euro, która może negatywnie wpływać na aktywność gospodarczą w Polsce. "Rada uznaje, że rozpoczęty w listopadzie 2012 r. cykl obniżek stóp procentowych sprzyja ożywieniu gospodarki i ogranicza ryzyko kształtowania się inflacji poniżej celu inflacyjnego w średnim okresie" - wskazano.
Środowa obniżka oznacza, że od czwartku zmaleją odsetki od zaległości podatkowych i wyniosą 10,5 proc. Zasadą jest, że za zwłokę w zapłacie podatku trzeba zapłacić fiskusowi odsetki. Zgodnie z ordynacją podatkową wynoszą one tyle, ile kwota wynikająca z sumowania 2 proc. i dwukrotności stopy oprocentowania kredytu lombardowego, ustalanej przez RPP.
Z decyzji RPP mogą cieszyć się nie tylko podatnicy, którzy mają zaległości wobec fiskusa, ale także kredytobiorcy. Przeciętnie zapłacą ratę niższą o 20–30 złotych. Analityk rynku nieruchomości Home Broker Bartosz Turek zwrócił uwagę, że cały cykl obniżek spowodował, że obecnie rata kredytu jest o jedną czwartą niższa niż 9 miesięcy temu. "Co więcej, rynek nie spodziewa się wzrostu stóp procentowych przez najbliższe półtora roku" - zaznaczył.
Jego zdaniem spadek oprocentowania kredytu o 25 punktów obniża raty kredytów zaciągniętych w rodzimej walucie o około 15 zł miesięcznie na każde 100 tysięcy pożyczonego kapitału, przy założeniu marży na poziomie 1,5 proc. i 30-letniego okresu kredytowania. W przypadku przeciętnego kredytu hipotecznego, który opiewa na około 200 tys. zł, analogiczna obniżka oprocentowania obniża miesięczną ratę o 20–30 złotych miesięcznie. (PAP)