NBP: ożywienie w mieszkaniówce; deweloperzy dostosowali ofertę do rynku
Rynek mieszkaniowy jest w fazie ożywienia; dalszy rozwój sektora będzie zależał od sytuacji gospodarczej naszego kraju - oceniają eksperci NBP w opublikowanym raporcie. Deweloperzy dostosowali ofertę do potrzeb rynku; rzadziej też bankrutują.
Autorzy raportu podkreślili, że w ubiegłym roku sytuacja na pierwotnym rynku mieszkań była stabilna, a na wtórnym trochę się pogorszyła dla sprzedających lokale. Świadczy o tym dłuższy okres sprzedaży własnego M.
Jednak - jak podkreślają analitycy NBP - rynek mieszkań znajduje się teraz w fazie ożywienia. "Jego dalszy rozwój związany będzie z sytuacją makroekonomiczną gospodarki" - zaznaczyli.
Eksperci NBP zwrócili uwagę, że średnie ceny ofertowe lokali, zarówno z pierwszej, jak i z drugiej ręki, utrzymywały się na stabilnym poziomie. Podobnie było z cenami transakcyjnymi. W 2013 roku w stolicy średnie ceny transakcyjne na obu rynkach niewiele wzrosły, a w pierwszym kwartale br. trochę spadły. W pozostałych miastach były stabilne.
Z raportu NBP wynika ponadto, że we wszystkich badanych miastach nowe mieszkania są droższe od używanych. "Różnice w tych cenach nie są znaczące, chociaż rynek pierwotny zazwyczaj oferuje mieszkania lepsze jakościowo od już istniejących" - napisano.
Bank centralny poinformował też, że choć w ub.r. oddano do użytku o 6,8 tys. mieszkań mniej niż rok wcześniej, to liczba sprzedanych lokali jest nadal wysoka. "Liczba nowo wydanych pozwoleń na budowę mieszkań oraz rozpoczętych inwestycji były najniższe od 2006 r. (...) Jednocześnie deweloperzy dostosowali mieszkania z nowej oferty do preferencji oraz możliwości finansowych klientów, oferując więcej mieszkań małych i średnich" - czytamy w raporcie.
Specjaliści NBP zauważyli, że w 2013 r. spadła liczba gotowych mieszkań, wystawionych na sprzedaż przez deweloperów. Szacuje się, że mogą być one sprzedane w ciągu około czterech kwartałów. "Taki poziom przyjmowany jest na rynku pierwotnym za wyznacznik równowagi" - podkreślono.
Według analizy NBP popyt na mieszkania spowodowany czynnikami demograficznymi wygasł. Rósł natomiast popyt na lokale dzięki istotnie rosnącym dochodom gospodarstw domowych. Dostęp do kredytów mieszkaniowych uznano za jeden z najważniejszych czynników wpływających na popyt. "W 2013 r. wzrosła liczba i wartość złotowych kredytów mieszkaniowych. (...) W listopadzie 2013 r. po raz pierwszy od 2002 r., udział kredytów złotowych przekroczył 50 proc. całego portfela kredytów mieszkaniowych" - podkreślono.
Czynsze najmu mieszkań w ub.r. były podobne do tych z 2012 r. W pierwszym kwartale 2014 r. niewiele wzrosły przeciętne stawki. Najbardziej w Łodzi i we Wrocławiu.
Eksperci zwrócili uwagę na niskie oprocentowanie złotowych kredytów mieszkaniowych. W 2013 r. w dużych miastach bardziej opłacało się kupić mieszkanie na kredyt niż je wynająć. "Jakość kredytów dla deweloperów jest niska (ok. 28 proc. wartości udzielonych kredytów było uznane przez banki za zagrożone), jednak kredyty te stanowią mniej niż 4 proc. aktywów banków, które je udzielają" - napisano w raporcie. Dodano, że bankructwa firm deweloperskich zdarzają się rzadziej niż w latach poprzednich.
Inaczej wygląda sytuacja na rynku nieruchomości komercyjnych. 2013 r. był kolejnym rokiem, w którym szybko rosła podaż nowych powierzchni biurowych i handlowych. (PAP)