Sawicki: pomoc UE obejmie też producentów niezorganizowanych
Minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział we wtorek po spotkaniu w Bonn ze swoimi odpowiednikami z Niemiec i Francji, że uzyskano zgodę w kwestii objęcia wsparciem finansowym UE także niezrzeszonych producentów owoców i warzyw.
„Uznaliśmy, że rolników w Europie nie można dzielić na zrzeszonych i niezrzeszonych i należy udzielić im równego wsparcia” – wyjaśnił Sawicki. W spotkaniu w Bonn uczestniczyli też ministrowie rolnictwa Niemiec i Francji - Christian Schmidt oraz Stephane Le Foll.
Na konferencji prasowej w Wilii Hammerschmidt, byłej nadreńskiej rezydencji prezydentów RFN, ministrowie zapowiedzieli, że przedstawią Komisji Europejskiej w najbliższy piątek wspólny bilans strat spowodowanych rosyjskim embargiem.
Jak dodał Sawicki, wynik ich prac wpłynie zapewne na decyzję Brukseli w sprawie ewentualnego uruchomienia dodatkowych środków na rekompensaty z funduszu kryzysowego UE. Przyznane dotychczas przez Brukselę 125 mln euro to pieniądze z funduszu stabilizacyjnego i korygującego, będące do dyspozycji w związku z bieżącymi zawirowaniami na rynku. Sawicki krytykował wielokrotnie ustaloną kwotę jako zbyt niską.
Schmidt zaznaczył, że sankcje dotknęły w różnym stopniu poszczególne sektory rolnictwa. Przyznał, że szczególnie dotkliwe są dla producentów owoców i warzyw. Chcemy, by UE zastosowała instrumenty „adekwatne do skali strat” - wyjaśnił niemieckie stanowisko. Jego zdaniem rekompensaty dla producentów powinny ograniczyć się na razie do środków przewidzianych w unijnym budżecie. Fundusz kryzysowy jest wyjściem ostatecznym – zastrzegł polityk bawarskiej CSU.
Niemiecki minister wśród kroków, które należy podjąć w celu złagodzenia skutków embarga, na pierwszym miejscu wymienił stymulowanie zbytu. Powtórzył rzucone kilka dni temu hasło – „One apple a day keep Putin away”. Opowiedział się za darmowym rozdawaniem owoców dzieciom w szkołach oraz biednym. Wykluczył możliwość niszczenia żywności, tłumacząc, że w Niemczech nie ma akceptacji dla tej metody. Jego zdaniem Polska powinna mieć jednak wolną rękę w stosowaniu tego środka.
Niemcy i Francja obawiają się, że polska żywność, której nie można wyeksportować do Rosji, zaleje ich rynki i doprowadzi do gwałtownego spadku cen, co zdestabilizuje te rynki. Le Foll zauważył, że pomoc dla polskich rolników jest równocześnie pomocą dla Niemiec i Francji. Zapowiedział, że Francja chce, by UE działała „reaktywnie”, nie czekając na negatywne skutki embarga.
Pytany przez PAP o wysokość strat spowodowanych rosyjskim embargiem Sawicki odparł, że nie da się ich w prosty sposób policzyć. W ub.r. Polska sprzedała na rynku rosyjskim towary za około 1,3 mld euro, ale uwzględniając kilkunastoprocentową dynamikę wzrostową w ostatnich latach, w tym roku byłoby to ok. 1,5 mld euro.
„Nie spodziewamy się, że cała wartość utraconego rynku zostanie zwrócona w rekompensatach. Domaganie się tego byłoby rzeczą niepoważną” – zastrzegł Sawicki. Szef resortu rolnictwa zapewnił, że rosyjskie restrykcje „na dłuższą metę wzmocnią europejskie rolnictwo, a nie osłabią”. Jednak „przejściowo” – szczególnie dla krajów, które miały dobre relacje z Rosją – stanowią one „duży problem”. „Tak jest w przypadku Polski” – podkreślił.
W czwartek na Białoruś jadą polscy handlowcy i producenci, by rozmawiać o zwiększeniu współpracy. Takie działania mogą złagodzić negatywne skutki sankcji – wyraził nadzieję Sawicki, który w poniedziałek był w Mińsku. Zdaniem Schmidta skutecznym instrumentem walki ze skutkami embarga powinien być eksport na nowe rynki: w Azji, szczególnie w Chinach, i Ameryce Południowej.
Ministrowie z Niemiec i Francji chwalili Polskę za skuteczną walkę z pomorem świń.
Spotkanie w Bonn było pierwszym spotkaniem ministrów rolnictwa z trzech krajów tworzących Trójkąt Weimarski – istniejącą od 1992 roku platformę współpracy polsko-niemiecko-francuskiej. Spotkania na szczycie oraz szefów resortów spraw zagranicznych czy obrony stały się już tradycją.
Na początku sierpnia Rosja poinformowała, że wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. To odpowiedź Rosji na wcześniej nałożone na nią sankcje przez USA oraz UE. Wcześniej, 1 sierpnia Rosja wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski.
Z Bonn Jacek Lepiarz (PAP)