Polacy i Rosjanie wspólnie będą zarybiać węgorzem Zalew Wiślany
Polacy oraz Rosjanie będą wspólnie zarybiać węgorzem Zalew Wiślany i dorzecze Pregoły. Projekt współfinansowany z UE przewiduje, że do akwenów wpuszczonych zostanie 2 mln sztuk narybku szklistego lub 400 tys. sztuk narybku podchowanego rocznie.
Jak poinformował PAP dr Stanisław Robak z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie jest już wstępne porozumienie dotyczące wspólnego przedsięwzięcia, które ma trwać około 25 lat.
Zarybienie węgorzem uznanym za gatunek zagrożony wyginięciem będzie finansowane w części z pieniędzy unijnych. Rosjanie, mimo że są poza Unią, mogą wziąć udział w tym projekcie, ponieważ Zalew Wiślany i dorzecze Pregoły to obszary transgraniczne, należące częściowo do Polski, tj. do kraju członkowskiego Unii Europejskiej.
"Na podstawie obowiązujących przepisów prawa europejskiego Rosja, jako państwo trzecie, niebędące członkiem Unii Europejskiej nie może importować narybku z Zachodu. W przypadku Polski i Rosji szansą na wspólne zarybianie jest opracowanie i wdrożenie planu ochrony węgorza w dorzeczu rzeki Pregoły i Zalewie Wiślanym, to jest na obszarze transgranicznym, obejmującym północno-wschodnią Polskę i obwód kaliningradzki Federacji Rosyjskiej”- wyjaśnił Robak.
Oba kraje planują zarybiać akweny proporcjonalnie do powierzchni użytkowych wód po obu stronach granicy: Polska w 44 proc. a obwód kaliningradzki w 56 proc.
"Naszym celem jest osiągnięcie przynajmniej takiego stanu populacji węgorza, jaki istniałby w warunkach naturalnych bez ingerencji człowieka. Ichtiolodzy zakładają, że w 2040 roku populacja węgorza w Zalewie Wiślanym wyniesie 161 tys. sztuk, z których 64,6 tys. sztuk wyemigruje na tarło do Morza Sargassowego. Obecnie z populacji bytującej w Zalewie Wiślanym migruje na tarliska około 8,5 tys. sztuk węgorzy srebrzystych" - podał dr Robak.
Polscy naukowcy od kilku lat zarybiają polskie akweny i czynnie uczestniczą w ogólnoświatowym programie odtwarzania populacji węgorza, która ostatnio dramatycznie się zmniejszyła.
Jak podkreślił dr Robak, wciąż nie ma jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego tak się stało. Wśród przypuszczeń naukowcy wymieniają m.in. wahania temperatury, zmiany siły i kierunków prądu oceanicznego Golfstromu, który odgrywa kluczową rolę w wędrówce węgorzy srebrzystych na tarło do Morza Sargassowego i narybku ku wybrzeżom Europy, Afryki i Azji. Inny możliwy powód zmniejszenia się populacji węgorza to choroby, które obniżają sprawność lokomotoryczną ryb, w wyniku czego węgorze nie docierają na tarliska. Do spadku liczebności może przyczynić się zanieczyszczenie środowiska, które powoduje obumieranie ikry i dużą śmiertelność narybku. Spadek populacji mógł też spowodować duży eksport narybku szklistego do Azji i wysoka śmiertelność połowowa węgorzy srebrzystych udających się na tarło.
Obecnie w Polsce odławia się rocznie około 200 ton węgorza, podczas gdy jeszcze w latach 80. czy 90. XX wieku tylko na Zalewie Wiślanym odławiano 350 ton tego cennego gatunku. Jeszcze kilkanaście lat temu z 1 hektara zbiornika wodnego pozyskiwano 4 kilogramy węgorza, gdy obecnie odławia się zaledwie 0,3 kg.
Zmniejszenie odłowów odbija się na cenach ryb, które na polskim rynku są bardzo wysokie. Kilogram surowego węgorza kosztuje ponad 100 zł, a wędzonego nawet 200 zł. (PAP)