NSA: polski znak Chatier narusza renomę loga Cartier
Polski producent perfum z Grudziądza nie może używać nazwy Chatier, bo narusza to renomę szwajcarskiej j firmy Cartier - orzekł we wtorek Naczelny Sąd Administracyjny. Sąd uznał, że znaki są na tyle podobne, że mogą wprowadzać klientów w błąd.
Powstała w połowie XIX wieku firma Cartier twierdziła, że polska firma "pasożytuje" na jej renomie, by promować własne wyroby i czerpać z tego nienależne korzyści. Podobieństwo miało polegać na tym, że produkty polskiej firmy zawierają słowo "Chatier", podobne do słowa "Cartier" i niektóre z nich zostały zapisane podobną czcionką. Dlatego Cartier złożył dziewięć wniosków o unieważnienie znaków towarowych zawierających słowo "Chatier".
Pierwsza sprawa, dotycząca znaku Chatier Ross, została rozstrzygnięta na korzyść Cartiera 7 marca 2013 r. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że oznaczenie to powinno być unieważnione.
We wtorek NSA orzekł w dwóch kolejnych sprawach - znaków Chatier Purl i Chatier Cool Man. Wcześniej Urząd Patentowy unieważnił ich rejestrację, co potwierdził następnie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Z wyrokiem WSA nie zgodził się polski producent i dlatego sprawa trafiła do NSA.
Na pierwszej rozprawie, tydzień temu, pełnomocnik polskiego producenta argumentowała, że znak Cartier wcale nie ma takiej renomy na polskim rynku, jak twierdzi szwajcarski producent. Argumentowała, że reklamuje się on tylko w ekskluzywnych czasopismach, a to nie oddaje stopnia znajomości marki na polskim rynku. Poza tym polskie produkty są dużo tańsze, ich cena wynosi ok. 1/10 ceny francuskich produktów, nie ma więc ryzyka pomyłki - twierdziła pełnomocnik. Według niej trudno też mówić o podobieństwie tych wyrobów.
Cartier nie zgadzał się z tą argumentacją. Wskazywał, że perfumy Chatier można kupić m.in. przez internet, co zwiększa ryzyko pomyłki u kupujących.
Naczelny Sąd Administracyjny uznał we wtorek argumenty Cartiera i orzekł, że znak Chatier jest podobny do jego znaku Cartier, a polski producent w sposób nieuprawniony korzysta z renomy konkurenta. Zdaniem NSA zarówno Urząd Patentowy, jak i sąd I instancji, wystarczająco wykazały podobieństwo obu oznaczeń oraz wyjaśniły, dlaczego znak Cartier należy uznać za renomowany. Są to dwie wystarczające podstawy uzasadniające unieważnienie znaku - uznał NSA.
Sąd kasacyjny podkreślił, że nie można akceptować praktyki sięgania do renomy innych znaków, rozmywania ich poprzez wstawianie dodatkowych liter i opierania na tym swojej działalności.
"Jest to ważny wyrok nie tylko dla Cartiera, ale i dla wszystkich renomowanych marek" - powiedział PAP pełnomocnik Cartiera Grzegorz Rząsa po ogłoszeniu orzeczenia. Jego zdaniem wyznacza granice wolności gospodarczej, która nie może polegać na pasożytowaniu na cudzej renomie. (PAP)