Dzięki noweli ustawy o biokomponentach Polska uniknie kar
Wejście w życie nowelizacji ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych spowoduje, że Polska uniknie kar za niewdrożenie na czas przepisów UE dotyczących energii odnawialnej - poinformował w środę w Senacie wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz.
Pietrewicz przedstawił w środę w Senacie informacje o przyczynach opóźnień w realizacji wdrażania programów z zakresu energii odnawialnej, zwłaszcza przyczyn opóźnień w wydawaniu aktów prawnych, które będą regulować ten rynek.
Powiedział, że projekt ustawy o OZE w listopadzie ub.r. resort gospodarki przekazał do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych, a pod koniec grudnia został on przekazany Komitetowi Stałemu Rady Ministrów. Komitet 6 lutego br. zarekomendował przyjęcie go przez rząd. "Przed przekazaniem projektu pod obrady Rady Ministrów niezbędne jest zakończenie prac komisji prawniczej, co powinno nastąpić - miejmy nadzieję - jutro (w czwartek - PAP)" - powiedział wiceminister.
Odniósł się także do kwestii wdrożenia przepisów dyrektywy o OZE w zakresie udziału energii odnawialnej w transporcie. Wyjaśnił, że cel z dyrektywy Polska osiągnęła w 2010 r., choć pełne wdrożenie przepisów dyrektywy w zakresie zrównoważonego rozwoju wymagało - ze względu na stopień ich skomplikowania - dłuższego czasu. Rząd postanowił, że zostaną one wprowadzone poprzez nowelizację ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. "W ostatnim okresie pracował nad nią Sejm (...); mam nadzieję, że jutro możliwość przyjęcia jej będzie miał Senat" - powiedział.
Senatorowie pytali m.in. o ryzyko kar z tytułu opóźnienia wdrożenia unijnej dyrektywy o OZE, która powinna być przyjęta jeszcze w 2010 r. Wskazywano, że może chodzić o 133 tys. euro za dzień opóźnienia.
"W tej chwili mamy jedną skargę wniesioną do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w zakresie OZE. (...) One (ewentualne kary - PAP) wiążą się z oskarżeniem braku wdrożenia kryteriów zrównoważonego rozwoju. Ta ustawa o biokomponentach i biopaliwach (...), jeśli zostanie przyjęta i wdrożona w życie, to (...) ten problem powinien nam zniknąć, na co bardzo liczymy" - poinformował wiceminister.
Uchwalona przez Sejm nowelizacja ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych wdraża zapisy ostatniej europejskiej dyrektywy ws. promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych. Zgodnie z dyrektywą powinno się premiować biopaliwa wytwarzane z odpadów i produktów nieżywnościowych z zachowaniem zasad zrównoważonego rozwoju. Chodzi m.in. o to, by sektor nie konkurował o ten sam surowiec z wytwórcami żywności, co w przeszłości prowadziło np. do windowania cen żywności.
Na wsparcie finansowe może liczyć produkcja i wykorzystywanie tylko takich biokomponentów, które spełniają opisane w dyrektywie kryteria zrównoważonego rozwoju (KZR), dot. m.in. źródła pochodzenia surowca czy poziomu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Tylko spełniające KZR komponenty będą zaliczane do realizacji Narodowych Celów Wskaźnikowych (NCW). W przypadku transportu NCW na 2020 r. wynosi 10 proc. - co w praktyce oznacza, że taki musi być udział biopaliw w zużywanych paliwach w skali całego kraju.
Natomiast projekt ustawy o OZE zakłada odejście od obecnego systemu dotowania bieżącej produkcji energii ze źródeł odnawialnych (OZE) na rzecz systemu aukcyjnego. Ten, kto zaoferuje najniższą cenę takiej energii, otrzyma gwarancję jej zakupu nawet przez 15 lat. MG zakłada, że aukcje na zakup "zielonej" energii będą ogłaszane co najmniej raz w roku. Minister gospodarki ma wcześniej ogłosić tzw. cenę referencyjną, czyli maksymalną, jaką można zaoferować na aukcji, jak również i pulę energii, którą w danym roku państwo wesprze.
Projekt wprowadza m.in. definicję mikroinstalacji, czyli instalacji OZE o niewielkiej mocy, produkującej energię głównie na własne potrzeby. Dla jej użytkowania nie trzeba będzie mieć koncesji czy prowadzić działalności gospodarczej. Wsparciem ma być tu też obowiązek zakupu przez odpowiedni podmiot nadwyżek energii za 80 proc. ceny rynkowej. (PAP)