Bydgoska Hala Targowa zamknięta na głucho. Operator pożegnał się z klientami
Zamiast wizji ponownego otwarcie Hali Targowej w Bydgoszczy, przy ul. Podwale jest oświadczenie operatora, a w nim... pożegnanie.
Jak czytamy w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych Hala Targowa Bydgoszcz - Foodhall na FB:
„Nadszedł czas, w którym należy to powiedzieć: DZIĘKUJEMY za chwile pełne kolorowych smaków, zapachów i niepowtarzalnej atmosfery (...). Krótka podróż konceptu HALA TARGOWA dobiega końca. Jako symbol tego miejsca obraliśmy koguta - odważnego, dumnie prezentującego swoje piękno, tak, jak cały foodhall prezentował różnorodność kulinarną i kulturową.
To właśnie w Hali Targowej mogliście odkrywać nowe smaki, poznawać inne kultury i spędzać czas w wyjątkowym towarzystwie. Choć ta krótka podróż konceptu HALA TARGOWA dobiega końca to mamy nadzieje na - do sytego zobaczenia!"
O kryzysie tego miejsca pisaliśmy w lutym bieżącego roku. Hala była wówczas pół roku po uroczystym otwarciu. Nieoczekiwanie ogłoszono przerwę w działalności. W tle – konflikt z najemcami.
Chodziło o, jak się wyraziła jedna ze stron, „umiejętne prowadzenie biznesu”. Prezes obiektu zarzucał właścicielom lokali, że przestali płacić. Ci z kolei obwiniali prezesa o niewłaściwe zarządzanie. Argumentowali to brakiem obiecanych eventów i powtarzających się problemów technicznych, na przykład w dostawie prądu, czy utrzymaniu odpowiedniej temperatury...
Jak zapowiadał Patryk Maćkowiak, prezes zarządu hali, obiekt miał być nieczynny przez „kilka miesięcy”. W planach było otwarcie nowych punktów gastronomicznych i dalsza modernizacja budynku. Do tej pory remont zabytkowej Hali Targowej kosztował miasto 3,2 miliona złotych.