PŚ w skokach - śnieg na wagę złota
Byłem na Podhalu, kupiłem ... sporą partię śniegu. Do wieczora cztery ciężarówki przywiozą go na skocznię, w nocy rozpoczniemy prace przy utwardzeniu zeskoku - poinformował PAP wiceprezes PZN Andrzej Wąsowicz.
Aktualna sytuacja na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince, gdzie 16 stycznia ma się odbyć konkurs Pucharu Świata, jest bardzo zła. Na zeskoku obiektu zostały tylko resztki śniegu, temperatura powietrza we wtorek w południe przekraczała 8 st. C, w nocy także nie spada znacznie poniżej zera.
"Mamy kupiony zapas śniegu, partiami będzie przywożony z Podhala i układany na skoczni. Nasza nadzieja w tym, że prognoza pogody na najbliższe dni przewiduje ochłodzenie, od soboty temperatura w ciągu dnia ma spadać poniżej zera. Ostateczna decyzja dotycząca konkursu zapadnie w niedzielę 12 stycznia, około godziny 14. Podejmie ją dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer, który musi zawiadomić kierowników ekip o tym, czy mają przyjechać do Wisły, czy pojechać bezpośrednio do Zakopanego" - dodał prezes Beskidzkiego Okręgowego Związku Narciarskiego.
Na pytanie, gdzie i za ile można dzisiaj kupić w Polsce śnieg, prezes Wąsowicz konkretnie nie odpowiedział.
"Nie mogę ujawnić źródła pochodzenia białego puchu. To dzisiaj w prawie całej Europie towar bardzo deficytowy. Mogę jedynie potwierdzić, że nie dostałem go z zapasów Centralnego Ośrodka Sportu, oni też mają problemy z wiosenną aurą w środku zimy" - zaznaczył Wąsowicz. (PAP)