Mistrz świata Wojciechowski: wierzę w powrót do wysokich skoków
Paweł Wojciechowski (WKS Zawisza Bydgoszcz), który wynikiem 5,45 zajął trzecie miejsce w halowym mityngu w niemieckim Leverkusen jest pełen optymizmu u progu sezonu. Mistrz świata z Daegu w Korei Płd. (2011) wierzy w szybki powrót do wysokich skoków o tyczce.
"Jestem bardzo zadowolony z mojego pierwszego startu po prawie półtorarocznej przerwie spowodowanej kontuzjami. Szczególnie, że w przeciwieństwie do moich rywali był to dla mnie jedynie rodzaj sprawdzianu, a nie poważnych zawodów. Skakałem bowiem ze skróconego rozbiegu (12 kroków), a używałem przy tym bardzo twardej, jak na ten okres i na te warunki, tyczki (12,8)" - powiedział PAP po powrocie do Bydgoszczy.
Ze względu na przebytą ostatnio krótką niedyspozycję oraz na panujący w niedzielę w hali chłód zrezygnował z wysokości 5,55 m i po pokonaniu w drugiej próbie 5,45 atakował następnie od razu 5,60.
"Tym razem jeszcze się nie udało, choć przy dwóch próbach było rzeczywiście bardzo blisko uporania się z tą wysokością. Teraz z dużym entuzjazmem będę się przygotowywał do kolejnych startów, dwa razy we Francji, a pod koniec stycznia w mojej rodzinnej Bydgoszczy" - zaznaczył rekordzista Polski (5,91 w Szczecinie 15 sierpnia 2011).
Wojciechowski 18 stycznia w Orleans zamierza przejść na dłuższy rozbieg (16 kroków) oraz podnieść uchwyt na tyczce, co w efekcie powinno dać znacznie lepszy wynik, może nawet minimum na halowe mistrzostwa świata w Sopocie (7-9 marca).
"Czuję się naprawdę bardzo dobrze przygotowany, przede wszystkim pod względem motorycznym. A to zawdzięczam moim nowym opiekunom z Poznania, dzięki wsparciu których mogłem bez problemów zdrowotnych podjąć zaproponowany przez nich nowatorski trening w tym zakresie" - podkreślił.
Jak ocenił, brakuje mu jeszcze "oskakania" i stabilizacji technicznej, ale... "Nad tym pracuję bardzo intensywnie z trenerem Romanen Dakiniewiczem. Gorąco wierzę, że już wkrótce będę mógł pokazać moim kibicom i rywalom na co mnie naprawdę stać, jeśli chodzi o skakanie o tyczce" - podkreślił.
W grudniu 2011 roku Wojciechowski doznał urazu kości jarzmowej. Kolejna kontuzja odniesiona w lecie 2012 roku spowodowała, że sezon olimpijski miał nieudany. W minionym roku nie wystartował w żadnych zawodach. (PAP)