MŚ piłkarek ręcznych – Jędrzejczak: zabrakło ducha walki
Polskie piłkarki ręczne w meczu o brązowy medal mistrzostw świata w Serbii przegrały z Danią 26:30. „Zabrakło dzisiaj w naszym zespole ducha walki” – powiedziała PAP była reprezentantka kraju Małgorzata Jędrzejczak.
Przyznała, że bardzo się męczyła, oglądając polski zespół w starciu z Dunkami.
„Nasze dziewczyny grały dzisiaj zbyt statycznie. Popełniały błędy, ale nie wyciągały z tego wniosków, bo ciągle je powielały. To nie był ten sam zespół, co we wcześniejszych spotkaniach. Zabrakło ducha walki” – oceniła.
Do przerwy Polki jednak prowadziły (15:12) i wydawało się, że medal jest na wyciągnięcie ręki. W drugiej połowie Dunki szybko odrobiły straty, a następnie odskoczyły na trzy bramki (21:24) i prowadzenia już nie oddały.
„Miałyśmy kilka kontr, które trzeba było wykorzystać. My natomiast popełniałyśmy błąd, a chwilę później znowu przy szybkim ataku traciłyśmy piłkę. W tak trudnym i ważnym meczu takich błędów nie można popełniać seriami. Szkoda, bo medal był bardzo blisko” – dodała Jędrzejczak.
Była reprezentantka kraju stwierdziła, że czwarte miejsce to i tak duży sukces polskiego zespołu.
„Teraz są łzy i żal, ale za parę dni dziewczyny zrozumieją, że dokonały naprawdę wielkiej rzeczy. Przed mistrzostwami nikt nie uwierzyłby w to, że nasze dziewczyny mogą zajść tak daleko” – skomentowała.
Przy okazji Jędrzejczak zwróciła uwagę, że już teraz trzeba myśleć o przyszłości tej reprezentacji i kobiecej piłki ręcznej w Polsce.
„Na pewno ten zespół musi zostać odmłodzony. Szkoda, że nie ma medalu, bo to by mogło pomóc kobiecej piłce ręcznej w Polsce. Może na tym sukcesie uda się kilku dziewczynom wypłynąć, jak to było w przypadku piłki ręcznej mężczyzn i może zainteresowanie samą dyscypliną też wzrośnie. Oby tak się stało” – podsumowała.
Małgorzata Jędrzejczak to była reprezentantka Polski. Grała w mistrzostwach świata w 1993 roku oraz dwa razy w mistrzostwach Europy. Łącznie w reprezentacji rozegrała 125 meczów, w których zdobyła 85 bramek. Od dwóch lat trenuje KPR Jelenia Góra. (PAP)