HME w lekkoatletyce - Copernicus Cup testem generalnym, w Arenie Toruń gwiazdy polskiego i światowego sportu
Próbą generalną przed halowymi Mistrzostwami Europy w lekkoatletyce w Toruniu (4-7 marca) będzie lutowy mityng Copernicus Cup - deklaruje szef komitetu organizacyjnego Krzysztof Wolsztyński. Dodał, że w tej chwili dopinane są ostatnie szczegóły.
Wiadomo już, że wszyscy uczestnicy HME w Toruniu zostaną przetestowani w kierunku zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Dotyczy to zarówno zawodników, trenerów, jak i dziennikarzy. Ma to pozwolić na bezpieczne rozegranie pierwszych lekkoatletycznych zawodów tej rangi od mistrzostw świata w Dausze w 2019 roku.
„Mamy też nadzieję, że być może uda nam się wpuścić na trybuny małą grupę kibiców. Wszystko zależy od tego, jakie będą w Polsce obowiązywały w marcu regulacje w tym zakresie. Mogę powiedzieć, że walczymy o to i mamy kilka pomysłów, które będziemy konsultowali z rządem i ministerstwem” - powiedział PAP Wolsztyński.
Uczestnicy mistrzostw Europy będą w Toruniu przebywali w tzw. bańkach - osobno zawodnicy, osobno przedstawiciele sztabów szkoleniowych i osobno VIP-y oraz media.
Imienne listy znane będą 24 lutego, bo tego dnia upływa termin zgłaszania zawodników. Do tego czasu sportowcy mogą walczyć o minima. Polska kadra ogłoszona zostanie 21 lutego po zakończeniu mistrzostw Polski pod dachem — także w Arenie Toruń.
„Wszystko dopinamy na ostatni guzik. Gotowe są hotele, cała infrastruktura, koncepcja przygotowania hali na zawody, ustalamy już także jadłospisy. Dzieje się” - podkreślił Wolsztyński.
Próba generalną przed mistrzostwami Europy będzie Copernicus Cup (17 lutego), a także krajowy czempionat (20-21 lutego).
„Już podczas Copernicus Cup będzie gotowe wybudowane przejście dla zawodników do tzw. mixed zony. Podczas tych zawodów sprawdzimy także system testowania. Osoby, które nie zostaną przebadane, nie wejdą do hali. Mogę już dziś powiedzieć, że w dwóch konkurencjach Copernicus Cup poziom będzie taki, jakby był to finał mistrzostw świata. Wielu zawodników chce do nas przyjechać i zapoznać się z halą przed HME” - dodał Wolsztyński, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Wiadomo, że w swoich planach udział w Copernicus Cup mają najlepsi Polacy — od tyczkarza Piotra Liska, sprinterki Ewy Swobody po średniodystansowca Adama Kszczota. Do Polski przyjedzie też medalista olimpijski płotkarz Orlando Ortega.
Obecnie w Arenie Toruń trwa zgrupowanie PZLA. Biało-czerwoni mają tę przewagę, że będą znacznie lepiej znali specyfikę obiektu od swoich zagranicznych rywali. W Toruniu trenują m.in. tyczkarz Paweł Wojciechowski, trójskoczek Karol Hoffmann i skoczek w dal Tomasz Jaszczuk. Jest także grupa sprinterów m.in. Martyna Kotwiła i Przemysław Słowikowski.
„Zdecydowaliśmy się na treningi w Toruniu, bo z mojej rodzinnej Bydgoszczy jest blisko. Czasy są, jakie są, więc wyjazdy zawsze noszą za sobą pewne ryzyko, a tutaj na miejscu mam wszystko, czego potrzebuję” - tłumaczył Wojciechowski, który w Toruniu będzie bronił tytułu zdobytego dwa lata temu w Glasgow.
Także prezydent Torunia Michał Zaleski jest przekonany, że miasto da radę zorganizować imprezę na bardzo wysokim poziomie.
„O tym, że Toruń jest gotowy w różnych aspektach do wydarzenia (hotele, transport, program treningów oraz plan zabezpieczenia medycznego), wypowiedziały się pozytywnie władze federacji lekkoatletycznej, które wizytowały nasze obiekty w listopadzie 2020 r. Z uwagi na obecną sytuację epidemiczną podejmowane są działania mające na celu zapewnienie najwyższych standardów bezpieczeństwa zarówno w hali, jak i w obiektach treningowych oraz pobytowych. Żyjemy wielką nadzieją, że do 4 marca dojdzie do zmniejszenia ograniczeń epidemicznych w naszym kraju w warunkach odbywania zawodów i będzie można liczyć na obecność najważniejszych – kibiców - na trybunach Areny Toruń” - podkreślił Zaleski.