Wysoka wygrana grudziądzkich żużlowców z beniaminkiem
W zaległym meczu żużlowej PGE Ekstraligi, Mr Garden GKM Grudziądz pokonał na swoim torze beniaminka rozgrywek PGG ROW Rybnik 58:32. Aż czterech zawodników gospodarzy zdobyło deucyfrowy wynik. Artiom Łaguta wywalczył 15, Nicki Pedersen 13, Kenneth Bjerre 12, a Krzysztof Buczkowski 10 punktów.
Zaległy mecz 2. kolejki: MrGarden GKM Grudziądz – PGG ROW Rybnik 58:32
Punkty:
MrGarden GKM Grudziądz: Artiom Łaguta 15 (3,3,3,3,3), Nicki Pedersen 13 (3,2,3,3,2), Kenneth Bjerre 12 (2,3,2,3,2), Krzysztof Buczkowski 10 (2,3,0,2,3), Marcin Turowski 3 (3,0,0), Damian Lotarski 2 (1,1,0), Roman Lakhbaum 2 (1,1), Przemysław Pawlicki 1 (1,0,-,-).
PGG ROW Rybnik: Andrzej Lebiediew 6 (2,1,1,2,u), Mateusz Szczepaniak 6 (3,1,2,0,-), Kacper Woryna 6 (0,1,3,1,1), Robert Lambert 6 (2,2,2,0), Vaclav Milik 4 (1,2,1,0), Kamil Nowacki 41 (2,0,0,1,1), Troy Bathelor 0 (0,-,-,-,-), Mateusz Tudzież 0 (0,-,0).
Najlepszy czas dnia uzyskał w 3. wyścigu Artiom Łaguta - 64,97 s., Sędzia: Michał Sasień (Gdańsk). Widzów: 2000.
Inauguracja sezonu żużlowej Ekstraligi na grudziądzkim torze wypadła zdecydowanie na korzyść „Gołębi”, które pokonały „Rekiny” z Rybnika 58:32. Bezkonkurencyjny, podobnie jak pierwszym meczu GKM w Częstochowie, był Artiom Łaguta. Zdobywając komplet punktów utrzymał pozycję lidera klasyfikacji indywidualnej ze średnią 3,0 punkty na bieg.
Miejscowi od początku świetnie radzili sobie na zmodyfikowanym zimą torze, goście szukali odpowiednich ustawień. Najlepiej wśród „Rekinów” zaprezentował się w czwartym biegu, dobrze czujący się na twardych torach, Mateusz Szczepaniak. Przywiózł dla swojego zespołu pierwszą indywidualną wygraną, przez pełne cztery okrążenia odpierając ataki Krzysztofa Buczkowskiego. Pierwszą serię grudziądzanie zakończyli prowadzeniem 16:8.
Mimo ambitnej walki rybniczanie nie byli w stanie odrabiać strat. Do biegów nominowanych poza indywidualną wygraną Szczepaniaka to samo udało się tylko w wyścigu dziesiątym Kacprowi Worynie. Nie pomógł nawet dobrze dysponowany rezerwowy Robert Lambert, który w swoich pięciu startach zdobył łącznie sześć punktów.
Fenomenalne ściganie kibice zebrani na trybunach przy ul. Hallera obejrzeli szczególnie w wykonaniu Krzysztofa Buczkowskiego. Najpierw, w dziewiątej odsłonie, mimo słabszego startu ambitnie walczący Buczkowsk poradził sobie z Lambertem i Andrzejem Lebiediewem. Jednak na wyjściu z ostatniego łuku grudziądzanin złapał „gumę” i tuż przed metą rywale go wyprzedzili. Niemal kopię tej akcji grudziądzanin wykonał tuż przed biegami nominowanymi. Jadąc konsekwentnie po zewnętrznej wcisnął się na wyjściu z jednego z łuków między rywali Worynę i Vaclava Milika. Tym razem kapitan MrGarden GKM dowiózł dwa punkty, wpadając na metę za Łagutą. Wygrana 5:1 oznaczała, że Grudziądz zapisze na swoje konto dwa meczowe punkty, prowadząc z Rybnikiem po 13 biegach 48:30.
Mocnym, ale i nieco dramatycznym akcentem zakończyło się to spotkanie. Pewną podwójną wygraną zapisali w 14 wyścigu na swoje konto Buczkowski i Bjerre. Odmienny przebieg miał początek ostatniej odsłony spotkania. Rybniczanie świetnie wyszli spod taśmy i objęli prowadzenie. Piekielnie szybki Lambert wystrzelił z drugiego łuku trzeciego okrążenia na prostą i wciskając się przy płocie zahaczył kolegę z zespołu. Lebiediew, wytrącony z rytmu jazdy, z dużym impetem uderzył prawą nogą w bandę i przeleciał nad kierownicą swojego motocykla, upadając na tor. Pierwsze informacje, podane przez mechanika Lebiediewa mówią o prawdopodobnym złamaniu nogi zawodnika PGG ROW Rybnik. Lambert został wykluczony, a za Lebiediewa musiał pojechać rezerwowy. Powtórkę ponownie 5:1 wygrali zawodnicy MrGarden GKM Grudziądz, ustalając tym samym wynik całego meczu na 58:32.
Krzysztof Frydrych (PAP)