Dziś na 100-lecie Polonii kilka wspomnień czołowego bydgoskiego żużlowca - Ryszarda Dołomisiewicza
W czasie pandemii sprawdzamy co słychać u znanych i lubianych byłych bądź obecnych sportowców. Dziś wyjątkowy gość o wyjątkowym czasie. Wczoraj 100-lecie istnienia obchodziła bydgoska Polonia, dlatego też w dobie tak pięknego jubileuszu skontaktowaliśmy się z ikoną tego klubu, byłym doskonałym żużlowcem Ryszardem Dołomisiewiczem.
- Wspomnienia z Polonią mam wyłącznie dobre. Jak mogłoby być inaczej. Jedną dziesiątą tego czasu spędziłem w tym klubie, reprezentując jego barwy. Cały czas powstaje sympatyczne wspomnienie z tamtego czasu - mówi jeden z najlepszych w historii bydgoskiego żużla zawodników Polonii.
- W czasach, gdy startowałem przede wszystkim zachowana była ciągłość szkolenia, przekazywania wiedzy przez starszych zawodników, kończących kariery, tym młodszym. Dziś tego brakuje, bo ta wiedza jest towarem. Za to wszystko trzeba dziś zapłacić, a dodatkowo być ekonomistą w wieku 16-18 lat. A jeśli się nie ma tej wiedzy to się niknie - ubolewa Ryszard Dołomisiewicz, obecnie ceniony ekspert podczas telewizyjnych transmisji.
- Mam nadzieję, że w momencie, kiedy ten wirus minie to kibice trafią na fajną część przygotowanego stadionu bydgoskiego. Będziemy też z niecierpliwością oczekiwać kolejnej rozbudowy. A odnośnie koronawirusa to jeżeli ktoś ma sportowy tryb myślenia, jak na przykład Nicki Pedersen, którego ten koronawirus dopadł to... przypomnę tylko, że Duńczyk nakrzyczał na tego koronawirusa i dziś jest zdrowy - dodaje pełen optymizmu uczestnik finału Indywidualnych Mistrzostw Świata w 1986 roku i Mistrzostw Świata Par z 1991.
Cała rozmowa z Ryszardem Dołomisiewiczem w dźwięku poniżej!