Toruński żużlowiec tęskni za rywalizacją i poleca nam wszystkim, aby myśleć pozytywnie
W czasie pandemii wielu sportowców ma ograniczone możliwości treningu. Narzekać na przewrotność losu mogą z pewnością żużlowcy, którzy powinni być już po kilku rozegranych kolejkach nowego sezonu. Każdego dnia sprawdzamy, co słychać u znanych i lubianych zawodników z regionu. Dziś skontaktowaliśmy się właśnie z toruńskim żużlowcem - Adrianem Miedzińskim.
- Całą zimę przygotowywałem się, aby być gotowym na początek sezonu. I teraz niestety te przygotowania są jakby przedłużone. Ćwiczę i staram się uciekać myślami od tego wszystkiego. Wiadomo, że człowiek najchętniej wsiadłby na motocykl i wrócił do rywalizacji, bo na pewno tej adrenaliny brakuje. Są siły wyższe w tym momencie, ale mam nadzieję, że to wszystko się jakoś poukłada i wyjdziemy z tego obronną ręką - powiedział dwukrotny zdobywca wraz z polską kadrą Drużynowego Mistrzostwa Świata.
- Nieświadomość, niewiedza i brak konkretnego celu jest chyba najgorszą rzeczą. Tęskni człowiek za normalnością, za tą adrenaliną. Mam nadzieję, że jest już to światełko w tunelu i jesteśmy bliżej niż dalej - mówi pełen optymizmu wychowanek toruńskiego klubu.
- Na pewno musimy dbać o siebie. O higienę, o ruch, bo ruch wzmacnia naszą odporność. Żyję też nadzieją, która trzyma mnie w dobrym nastroju, że to wszystko jakoś się poukłada. Robi się ładna pogoda i idżmy wraz z nią z optymizmem, bo nic nam nie pozostało innego, jak myśleć pozytywnie - zakończył zdobywca wszystkich trzech trofeów, żużlowego Złotego, Srebrnego i Brązowego Kasku.
Cała rozmowa z Adrianem Miedzińskim w dźwięku poniżej!